Prawie 25% mniej – o tyle według najczarniejszego scenariusza agencji GfK mogą spaść dochody branży handlowej. Analitycy są przekonani, że Polacy będą wydawać mniej, jednak skala spadków zależy od prędkości odmrażania gospodarki.
Spis treści:
Niepewna przyszłość
W czwartek premier Mateusz Morawiecki zapowiedział stopniowe odmrażanie polskiej gospodarki. Podzielone zostało ono na 4 etapy, z których pierwszy rozpocznie się już 20 kwietnia. Jednak z punktu widzenia gospodarki, najważniejsze zmiany obejmują 2,3 i 4 etap.
To właśnie wtedy zostaną otwarte sklepy budowlane, hotele i pensjonaty, salony fryzjerskie, gabinety kosmetyczne czy siłownie i kina. – Od tego na ile będziemy zachowywali ten dystans i reguły sanitarne zależy, czy będziemy mogli przejść do kolejnego etapu. Byłoby nieuczciwe mówienie państwu, że z konkretną datą pozwolimy na konkretny typ działalności – wyjaśnił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Cztery scenariusze tragedii
Od tego, jak szybko wznowimy normalne funkcjonowanie gospodarki zależy w jakim stopniu branża handlowa odczuje skutki kryzysu. Analitycy GfK nie mają dobrych informacji. W najlepszym scenariuszu Polacy zmniejszą wydatki o około 8%, w najgorszym – prawie 25%.
Według najbardziej optymistycznego wariantu powrót do normalności potrwa prawie do końca roku. Jeżeli w grudniu tego roku sytuacja w handlu wróci do poziomu sprzed epidemii, wtedy obroty w handlu spadną od 8,3% do 14,2% (w zależności od powiatu).
Drugi scenariusz zakłada, podobnie jak pierwszy, 2-miesięczny okres izolacji, ale czas dochodzenia do poziomów sprzedaży zostanie wydłużony do maja 2021. Prognoza GfK zakłada, że Polacy będą wydawać od 10,7% do 17,7% mniej.
Kolejny wariant również przewiduje 2 miesiące izolacji, jednak obroty sprzed pandemii sklepy osiągną dopiero w grudniu przyszłego roku. Wtedy spadek wydatków Polaków wyniesie od 11,7% do 19,3%.
Czwarty, najczarniejszy scenariusz, zakłada, że izolacja potrwa 4 miesiące (2 wiosną i 2 jesienią tego roku), zaś powrót do poziomów sprzedaży sprzed epidemii w nastąpiłby w grudniu 2021 roku. Wtedy spadki wynosić będą od 14,4% do 23,7%.
– Polski handel to ok. 437 mld zł rocznych obrotów. Centra handlowe (pow. 5 tys. m kw.) odpowiadają za około 30% tej wartości, a udział handlu online kształtował się na poziomie około 9%. Oznacza to, w pewnym uproszczeniu i bez uwzględnienia sezonowości, że przy zamknięciu centrów handlowych przez miesiąc nie wygenerują one sprzedaży na poziomie około 10,5 mld zł. Długość okresu izolacji i wstrzemięźliwość zakupowa Polaków w okresie po zniesieniu ograniczeń zadecydują o głębokości przeobrażeń, którym z pewnością ulegnie krajowy sektor handlu – tłumaczy Przemysław Dwojak, senior director w GfK.