Według wstępnych danych MRPiPS stopa bezrobocia w sierpniu wyniosła 6,1 proc. i pozostała na niezmienionym poziomie już drugi miesiąc z rzędu. To oznacza, że wzrost bezrobocia wyhamował, ale  jak wskazuje minister Marlena Maląg  jesienią należy spodziewać się kolejnego wzrostu, bo wtedy kończy się też okres prac sezonowych. 

Spis treści:

  1. Bezrobocie na stabilnym poziomie
  2. Poniżej średniej
  3. 8% pod koniec roku

Bezrobocie na stabilnym poziomie

Z danych GUS wynika, że już w lipcu stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 6,1 proc. i pozostała na niezmienionym poziomie z czerwca. To oznacza, że wzrost bezrobocia wyhamował po raz pierwszy od czterech miesięcy, do czego przyczyniły się m.in. prace sezonowe.

– Musimy spojrzeć na rynek pracy przez pryzmat pandemii koronawirusa i sytuacji gospodarczej, w której jesteśmy od marca. Zadziałały ponad 135 mld zł, które trafiły na ratowanie miejsc pracy, i mechanizmy, które zostały wdrożone. Dzisiaj możemy powiedzieć: „sprawdzam”. W ostatnich trzech miesiącach stopa bezrobocia wynosiła 6,1 proc. i jeżeli chodzi o liczby bezwzględne – to w sierpniu mieliśmy zarejestrowanych nawet o 0,5 tys. osób bezrobotnych mniej niż w poprzednim miesiącu – powiedziała Marlena Maląg, minister rodziny, pracy i polityki społecznej podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Z kolei w sierpniu  według wstępnych, szacunkowych danych MRPiPS  stopa bezrobocia nadal pozostała na niezmienionym poziomie 6,1 proc. Bez pracy pozostawało dokładnie 1 mln 29 tys. Polaków, czyli o pół tysiąca mniej niż jeszcze miesiąc wcześniej.

– Dzisiaj sytuacja rzeczywiście jest dobra, panuje umiarkowany optymizm. Nie możemy jeszcze mówić o wielkiej radości, ale przede wszystkim instrumenty, które miały ratować miejsca pracy, a taki priorytet postawił przed nami premier Mateusz Morawiecki, zostały w pełni osiągnięte, ponieważ bezrobocie między marcem a sierpniem wzrosło o 0,6 pkt proc. Jesteśmy też dobrze postrzegani przez Komisję Europejską, według danych Eurostatu jesteśmy drudzy po Czechach – mówi minister.

Poniżej średniej

Dane Eurostatu za lipiec pokazują, że Polska jest drugim w UE krajem o najniższej stopie bezrobocia (3,2 proc.), a lepszy wynik zanotowały tylko Czechy (2,7 proc.). Polska wypadła też znacznie lepiej niż unijna średnia notowana na poziomie 7,2 proc. Dobre są również dane za cały II kwartał, w którym zatrudnienie w strefie euro zmniejszyło się o 2,9 proc., a w całej UE o 2,7 proc. – i były to największe spadki od 1995 roku, od kiedy Eurostat gromadzi takie dane.

Polska zanotowała (w ujęciu kwartalnym, jak i rocznym) spadek bezrobocia o 1,2 proc. Z kolei największy spadek zatrudnienia miał miejsce w Hiszpanii (-7,5 proc.), Irlandii (-6,1 proc.) i na Węgrzech (-5,3 proc.).

Szefowa MPRiPS Marlena Maląg ocenia, że stabilna mimo recesji wywołanej pandemią SARS-CoV-2 sytuacja na rynku pracy to m.in. zasługa rządowych tarcz antykryzysowych, skupionych na zapewnieniu bezpieczeństwa pracowników i zachowaniu ciągłości funkcjonowania firm. Do 4 września br. wartość pomocy udzielonej przedsiębiorstwom w ramach rządowych tarcz przekroczyła już 135 mld zł.

8% pod koniec roku

Jak wynika z projektu nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej, którą rząd przyjął w końcówce sierpnia, szacowana stopa bezrobocia rejestrowanego ma wynieść 8 proc. na koniec tego roku. Wzrostu bezrobocia należy spodziewać się jesienią, kiedy kończy się okres prac sezonowych.

– Jeśli spojrzymy na prognozę do końca roku, z analizowanych przez nas danych wynika, że stopa bezrobocia ukształtuje się między 7,1 a 8 proc., które zawieramy też w projekcie budżetu. Trzeba też zauważyć, że na jesień przypada koniec prac sezonowych i wtedy to bezrobocie wzrasta także w normalnej sytuacji gospodarczej – mówi minister.

Podkreśla, że rynek pracy w kolejnych miesiącach mają jednak napędzać m.in. duże inwestycje rządowe i samorządowe, finansowane z wartego 6 mld zł Funduszu Inwestycji Lokalnych. W ramach tego instrumentu samorządy (gminy  w tym wiejskie, powiaty i miasta) mogą ubiegać się o środki (od 0,5 do 93 mln zł) na inwestycje takie jak np. budowa dróg, remonty szkół, budowa żłobków czy inwestycje w wodociągi.

– Fundusz zaproponowany przez premiera Morawieckiego ma wspierać polską gospodarkę i powrót na tory sprzed pandemii. Ważne są też programy rządowe, jak m.in. ogłoszony kilka dni temu Maluch+. Wspiera on rodziny z małymi dziećmi poprzez stworzenie im warunków, aby rodzice dzieci do lat trzech mieli zagwarantowaną opiekę i mogli świadomie podejmować decyzję, czy po urlopie rodzicielskim wracać do pracy, czy jednak zostać w domu. Ten program z budżetem 450 mln zł, adresowany do jednostek samorządu terytorialnego, podmiotów niepublicznych i gospodarczych, pozwala też na to, aby gospodarka jak najszybciej wracała na właściwe tory, a rynek pracy kształtował się prawidłowo – mówi Marlena Maląg.

Źródło: newseria.pl
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz