Według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) stopa bezrobocia w czerwcu 2020 r. wyniosła 6,1%, co przełożyło się na 1 mln 27,1 tys. osób bez pracy. – Koniec interwencji publicznej może być również początkiem znaczącego wzrostu dynamiki bezrobocia – uważa Monika Fedorczuk z Konfederacji Lewiatan.
Spis treści:
Niewielki wzrost bezrobocia
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała opinię publiczną o wzroście bezrobocia. W czerwcu bez pracy pozostawało 6,1% Polaków, co oznacza wzrost w stosunku do maja o 0,1 punktu procentowego (+ 15 378 bezrobotnych).
– Chociaż od kwietnia poziom rejestrowanego bezrobocia nieco rośnie, to najwyższa dynamika wzrostu w relacji do poprzedniego miesiąca zanotowana została właśnie w kwietniu. W maju i czerwcu z miesiąca na miesiąc tempo wzrostu słabło. W kwietniu br. liczba bezrobotnych w porównaniu do marca br. wzrosła o 6,2 proc., w maju o 4,8 proc., a w czerwcu już o 1,5 proc. – wyliczała minister.
Zły prognostyk
Choć niewielki wzrost bezrobocia, nie budzi niepokoju ministerstwa, ekspert Konfederacji Lewiatan uważa inaczej. Monika Fedorczuk przypomina, że „okres wakacyjny to od wielu lat czas, w którym bezrobocie dość znacząco spadało m.in. z uwagi na fakt dużego zapotrzebowania na prace w gastronomii, turystyce i rolnictwie”.
– Zatem stosunkowo niewielki przyrost bezrobocia, wynoszący 0,1 pkt proc. w stosunku do maja, jest raczej miernikiem pogarszającej się sytuacji na rynku pracy – dodaje.
Fedorczuk uważa, że niskie bezrobocie jest sztucznie utrzymywane przez zapisy w tarczach antykryzysowych. Zgodnie z nimi, firmy, które korzystają z państwowej pomocy, nie mogą zwalniać pracowników.
– To stabilizuje poziom zatrudnienia w tych firmach, które skorzystały ze wsparcia z Fundusz Pracy lub Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Do tej pory zwalniały głównie te przedsiębiorstwa, które nie spełniały ustalonych kryteriów uzyskania pomocy publicznej i nie posiadały wystarczających środków na przetrwanie okresu zamrożenia gospodarki lub też nie widziały możliwości dalszego prowadzenia działalności w nowych warunkach – zwraca uwagę Fedorczuk.
Będzie gorzej
Ekspert Konfederacji Lewiatan jest przekonana, że gdy tylko zakończą się rządowe programy pomocowe, bezrobocie znowu wzrośnie.
– Zakończenie dofinansowania wynagrodzeń w ramach tarcz antykryzysowych i następujących po tym okresów wypowiedzeń oraz koniec wypłaty zasiłku solidarnościowego będzie momentem weryfikacji, na ile COVID-19 wpłynął na rynek pracy. Koniec interwencji publicznej może być również początkiem znaczącego wzrostu dynamiki bezrobocia. W mojej ocenie, możemy spodziewać się na jesieni przyrostów stopy bezrobocia w granicach 0,5 pkt proc. m/m. – dodaje.