Czasami musisz być produktywna nawet w momentach, kiedy zupełnie się nie da, bo wiatr wieje Ci w oczy, dzieci mają gorączkę, wysypkę i biegunkę, a cały świat wydaje się robić wszystko, żeby zepsuć Ci plany. Jeśli pracujesz w domu, a na dodatek jesteś mamą, zapewne doskonale wiesz, o jakich momentach mówię.

Spis treści:

  1. Akceptuję, że takie momenty się pojawią
  2. Odpoczywam
  3. Wykorzystuję każdą chwilę
  4. Zmieniam plany, a kiedy trzeba – rytm dnia

Sezon jesienno-zimowy dla pracujących w domu mam i ich produktywności i wydajności to chyba najtrudniejsza pora roku. Sama doświadczam obecnie uroków opiekowania się chorym (katar – czy istnieje coś gorszego?!) dzieckiem. W międzyczasie staram się pracować.

Jest różnie. Chwilami mam wrażenie, że schowam się w piwnicy (na szczęście nie mam piwnicy), w innych momentach cieszę się, że mogę być z córką w domu, kiedy mnie potrzebuje (“mama ratuj – obsmarkałam sobie piżamę!”). Jak sobie radzić w takich momentach i nie zwariować?

Oto moje metody produktywnej pracy w niesprzyjających okolicznościach.

1. Akceptuję, że takie momenty się pojawią

Chociaż na liście zadań mam mnóstwo ważnych rzeczy, kiedy nadchodzą niesprzyjające okoliczności, po prostu ją odkładam. Robię nową. Zastanawiam się, co uda mi się zrobić bez narażania się na chorobę psychiczną, a dziecka na zasmarkanie się w samotności.

Jeśli są takie rzeczy – robię je (uprzednio wpisując na “rezerwową” listę). Jeśli nie ma – akceptuję fakt, że nie dam rady zrobić wszystkiego na czas.

Ja generalnie jestem osobą bardzo produktywną i wszystko, co zaplanuję, kończę przed czasem. Jednak odkąd jestem mamą, akceptuję wszelkie opóźnienia i dopuszczam zawalone terminy. W pewnych okolicznościach nie da się zrobić wszystkiego. Kiedy chorują dzieci – to one są najważniejsze.

2. Odpoczywam

Na co dzień nie odpoczywam wystarczająco. W sytuacjach kryzysowych, kiedy i tak nie mogę pracować, staram się to wykorzystać – właśnie na wypoczynek. To jedyne momenty, kiedy siadam przed telewizorem i bezmyślnie gapię się na kreskówki. Czasami wydaje mi się, że momenty, w których życie uniemożliwia mi pracę, są mi niejako dane odgórnie – gdyby nie one nie odpoczywałabym wcale. Do odpoczywania zaliczam też dbanie o siebie – w takich chwilach staram się łykać witaminy, zdrowiej się odżywiać, zrobić dla swojego organizmu coś dobrego.

Jeśli chcesz nauczyć się odpoczywać – może zainteresuje Cię artykuł „Jak skutecznie odpoczywać”.

3. Wykorzystuję każdą chwilę

Kiedy i tak masz mało czasu, nie warto marnować go na siedzenie na Facebooku czy sprawdzaniu maila. Jeśli już znajdziesz chociaż pół godziny na to, żeby popracować – pracuj produktywnie. W takie dni musisz wycisnąć wszystko z każdej minuty, którą dostajesz dla siebie. Wyłącz powiadomienia w telefonie i skup się na tym, co musisz zrobić. Jeśli nie znasz techniki pomodoro – koniecznie ją wypróbuj!

4. Zmieniam plany, a kiedy trzeba – rytm dnia

Kiedy dziecko jest chore, czasem śpi w dzień. Jeśli jestem wykończona, kładę się obok i wysypiam “na zapas”, żeby później “nadrobić zaległości” i popracować w nocy.

Zmieniam plany, zmieniam rytm dnia, jestem elastyczna. I przede wszystkim nie mam o to do siebie żalu. Jeśli czegoś nie zdążę – zrobię to po prostu później.

Odkąd nauczyłam się odpuszczać, żyje i pracuje mi się o niebo lepiej.

 

Chcesz poznać inne sposoby na wydajną pracę w domu? Zajrzyj do artykułu “Jak pracować w domu

A Ty – masz swoje sposoby na wydajną pracę w niesprzyjających warunkach?

 

 

 

Share.

Jeden komentarz

  1. Myślałam, że nie jestem produktywna, lecz czytając ten post zmieniłam zdanie 🙂 jestem obecnie na URLOPIE macierzyńskim, prowadzę firmę wraz z mężem, staram się pracować w każdej wolnej chwili (choć przy dwójce dzieci ciężko ją znaleźć). Tłumaczę sobie w ten sposób, że teraz ten czas jest dla nas, jeszcze zdążę sobie popracować 🙂 Pozdrawiamy 🙂

Zostaw komentarz