Czy w 2021 roku możemy otworzyć nowy, nieznany nikomu biznes? Jak najbardziej. Co więcej, biznes ten jest z góry skazany na sukces, o czym przekonuje Rafał Kościuk. Twórca sieci i systemu Fit Cake, czyli niecukierni tłumaczy dlaczego franczyza FitCkake to najlepszy pomysł na biznes. Czym więc jest niecukiernia i jak wycisnąć z FitCake maksimum zysku? O tym w poniższym wywiadzie.

Cezary Bronszkowski: Cukiernia Fit Cake idealnie „wstrzeliła się” w rynek. Od kilku lat obserwujemy w Polsce regularny wzrost zainteresowania zdrowym trybem życia. Jak grzyby po deszczu pojawiają się przepisy i diety bezcukrowe, bezglutenowe, wegańskie. Jak to było w przypadku Pana firmy? Powstał najpierw pomysł, by „uzdrowić” talerze Polaków, czy cukiernia była naturalną odpowiedzią na potrzeby rynku?

Ewelina Choińska, współwłaścicielka Fit Cake: Pomysł na Fit Cake powstał kilka lat przed otwarciem pierwszego lokalu w Białymstoku w 2016 roku. Ukończyłam studia o profilu matematycznym, ale zawsze pasjonował mnie sport i aktywność fizyczna. Startuję w wielu zawodach fitness, musiałam więc umiejętnie dobierać składniki, aby słodycze, które uwielbiam, były zdrowe i miały mało kalorii. Z połączenia pasji do sportu i miłości do słodyczy powstawały moje własne autorskie przepisy. Nie korzystałam z Internetu, tworzyłam własne receptury, dobierając odpowiednio makroskładniki. Dzisiaj wiem, że jestem w mniejszości, ponieważ wiele firm, nazywających się fit szuka tylko szybkiego zarobku i idzie po najmniejszej linii oporu.

Przepisa na ciacho bez cukru dla Twojego organizmu
Sprawdź franczyzę z Fit Cake

Kiedy zaczynaliśmy wiele osób mówiło mi: „Nikt tego nie kupi”, „Jak może być słodkie bez cukru?”, „Co to gluten?”. Bardzo się więc obawiałam otwarcia pierwszego lokalu, ale klienci szybko się przekonali, że przewrotna nazwa „niecukiernia”, to nie tylko chwytliwy slogan, ale prawdziwy początek rewolucji w cukiernictwie. Po pięciu latach mogę powiedzieć, że trochę wywróciliśmy myślenie Polaków o słodyczach.

Rafał Kościuk, twórca sieci i systemu Fit Cake: Ja natomiast od samego początku byłem pewny sukcesu. Byliśmy pierwsi na rynku, mieliśmy pasję, zapał i wiedzę. To było motorem napędowym rozwoju firmy. 15-letnie, wcześniejsze doświadczenia w biznesie sprawiły, że błyskawicznie z malutkiej (liczącej zaledwie 40 m.kw.) kawiarni w Białymstoku powstała sieć, która do końca 2021 roku będzie liczyła minimum 50 lokali w Polsce oraz kilka w Europie. I to mimo covidowych przeciwności losu.

No właśnie. Hasło „niecukiernia”, którym się reklamujecie jest prawdziwe i przewrotne zarazem. Co w takim razie zastępuje cukier w waszych ciastach? 

Rafał Kościuk: Przestrzegamy zasady „no sugar” restrykcyjnie. Od samego początku. To nasze hasło założycielskie. Do dosładzania deserów używamy więc tylko naturalnych słodzików: erytrolu czy ksynolitu, które nie powodują tzw. skoku glikemicznego i są dla organizmu zwyczajnie zdrowsze. O tym jak bardzo cukier szkodzi mówi się od dawna. Lekarze coraz częściej zalecają przy pewnych schorzeniach dietę bezcukrową. Nie tylko dla diabetyków, ale także alergików, osób ze schorzeniami układu nerwowego np. autystyków czy pacjentów z depresją. Oczywiście brak w naszych produktach cukrów prostych sprawia, że są mniej kaloryczne, czyli wskazane także dla odchudzających się. Tradycyjne ciasto często zabiera nawet trzy razy więcej kalorii niż jego odpowiednik z Fit Cake.

Co było najtrudniejsze w rozpoczęciu przygody z bezcukrowym cukiernictwem? Przekonanie klientów, że dobre ciasto nie musi zawierać cukru? Czy zerwanie ze stereotypem, że dania wegańskie są równie smaczne jak te „zwykłe”?

Ewelina Choińska: Najmocniej tkwią w nas jednak stereotypy. Musieliśmy się mierzyć z ogólnym przeświadczeniem, że nie ma jak u mamy. Bo mama i babcia robią najlepsze ciasta i zawsze jest w nim cukier, który sprawia, że są smaczne i słodkie. Słyszeliśmy, że to niemożliwe, żeby zrobić sernik bez sera, czy wielki, 300-gramowy deser w słoiczku, który ma tylko 100 kalorii i zero cukru. Ale ludzie próbowali naszych wyrobów i się przekonywali do tego, że ciacho bez cukru może też niebiańsko smakować. Nie tak jak u babci, inaczej, ale równie dobrze.

Spotykaliśmy się też z wielką wdzięcznością ludzi, którzy dzięki nam mogli zacząć jeść w ogóle słodycze. Szczególnie dzieci – rzecz jasna. Jest wiele osób, którym Fit Cake dał szansę na możliwość zjedzenia pierwszej „rurki z kremem” czy zamówienia tortu na urodziny swoim pociechom. Okazało się, że bardzo dużo ludzi dba o linię, czyta skład produktów, sprawdza ilość kalorii. Z roku na rok rośnie też grupa klientów unikających glutenu i laktozy, rezygnujących z produktów odzwierzęcych lub będących na diecie keto. Franczyza Fit Cake zaspokaja niszowe do tej pory potrzeby konsumenckie. W okresie pandemii liczba osób dbających o codzienną diecie i świadomie się odżywających wzrosła jeszcze bardziej, ponieważ nikt już nie ma wątpliwości jak ważne jest to dla zdrowia i odporności organizmu.

Smaczne ciacho bez cukru - Franczyza Fit Cake

Fit Cake oferuje franczyzę, dzięki czemu jest już w kilkudziesięciu miastach w Polsce. Kto może zostać franczyzobiorcą i jak bardzo trzeba znać się na cukiernictwie, by z powodzeniem sprzedawać fit ciasta?

Rafał Kościuk: W ostatnim roku, który upłynął pod znakiem Covid-19 mocniej wyodrębniły się dwie grupy inwestorów zainteresowanych franczyzą Fit Cake. Pierwsza to osoby szukające samozatrudnienia i ciekawego zajęcia. Często z powodu utraty dotychczasowej pracy lub znaczącego spadku wynagrodzenia.

Druga grupa to osoby szukające intratnych okazji na ulokowanie kapitału, tzw. „drugiej nogi biznesowej”. Chodzi im głownie o dywersyfikację przychodów. Osoby te zazwyczaj posiadają już działalność gospodarczą. Nie mogą więc w pełni zaangażować się w prowadzenie lokalu, raczej chcą go jedynie doglądać. Mają oni dużą znajomość rynku i rozumieją, że niecukiernia to dochodowy biznes, dzięki któremu pomnożą swoje pieniądze.

W przypadku dobrze przemyślanego konceptu franczyzowego doświadczenie w branży, aczkolwiek mile widziane, nie powinno być warunkiem. We franczyzie Fit Cake dzielimy się właśnie głównie naszym doświadczeniem i wiedzą, wspieramy więc też osoby, które dopiero startują w gastronomii. Oferujemy sprawdzony „przepis” na franczyzę Fit Cake. Sprzedajemy gotowy model z pełnym programem, wysoce specjalistycznych szkoleń oraz systemy umożliwiające szybkie i profesjonalne otwarcie. Przekazujemy zasady jak z powodzeniem prowadzić Fit Cake w kolejnych miesiącach, wymyślamy akcje marketingowe, promujemy markę. Sieć nie zatrudnia cukierników. Uważamy, że sukces należy do ludzi, kierujących się i pracujących z pasją, którzy kochają słodkości oraz mają potrzebę samorozwoju, zawodowego doskonalenia się. Fit Cake cieszy się dobrą opinią i świetnym PR-em. Przenosi się to również na inne sfery działalności współpracujących z nami przedsiębiorców. Zazwyczaj, jeśli ktoś nie jest do końca przekonany, wystarczy spotkanie z kawiarni Fit Cake i porcja naszego ciacha bez cukru. Lody zaraz zostają przełamane, a interes ubity.

Upiecz Ciacho Bez Cukru - Franczyza Fit Cake
Fit cake – dieta bezcukrowa. Upiecz Ciacho Bez Cukru

Porozmawiajmy więc o pieniądzach. Załóżmy, że chciałbym rozpocząć swoją przygodę z „niecukiernią”. O jakim kapitale początkowym mówimy i jakie główne warunki musiałbym spełnić?

Rafał Kościuk: Jeśli dysponuje Pan lokalem dostosowanym do potrzeb gastronomicznych to na początek wystarczy 19 tys. zł. Tyle kosztuje franczyza Fit Cake Mini. Polega ona na tym, że przygotowuje się desery według naszych receptur, które klienci mogą odbierać w określonych godzinach. Nie ma tam konsumpcji na miejscu, ale wystarczy jeden pracownik do obsługi. Jeśli lokal wymaga remontu, to trzeba zabezpieczyć też kapitał i na to. Natomiast, jeśli planuje Pan uruchomienie kawiarni, w której goście mogą zjeść na miejscu czy zorganizować towarzyskie spotkanie, czyli Fit Cake Standard, to trzeba się liczyć z wydatkiem około 30 tys. zł (plus koszty remontu) i mieć lokal o powierzchni około 70 m.kw. Fit Cake Premium wzbogacony jest o moduły dodatkowe, takie jak Fit Śniadania, wege Fit IceCream czy menu Keto Cake. Każdy z modułów kosztuje kolejne 3,5 tys. zł. Partner przechodzi też specjalistyczne szkolenia dotyczące przygotowywanie potraw bezglutenowych, keto i dla diabetyków.

Jednak cały nasz system franczyzowy został tak pomyślany, że franczyzobiorca może w niego wchodzić stopniowo. Przypuśćmy, że otworzył Pan Fit Cake Mini. Idzie dobrze, można więc wejść level wyżej, czyli uruchomić kawiarnię Standard. Kiedy i tu koszty inwestycji sią zwrócą, a w większości przypadków dzieje się to po około pół roku (czasami nawet po 3 miesiącach), możne się Pan zdecydować na dokupienie kolejnych modułów z opcji Premium, o które klienci pytają najczęściej. Ryzyko inwestycyjne jest więc zminimalizowane i na bieżąco kontrolowane. To jak, wchodzi Pan? <śmiech>.

Najpierw podszkolę swoje umiejętności kulinarne <śmiech>. Na swojej stronie internetowej piszą Państwo, że „zdrowi, majętni i świadomi wybierają produkty robione w małych manufakturach lub zakładach produkcji”. Statystyki pokazują, że ludzie o takim profilu to mieszkańcy większych miast Polski. Uważacie, że Fit Cake może z powodzeniem rozwijać się w, statystycznie, biedniejszych regionach Polski i mniejszych miastach?

Ewelina Choińska: Zdrowie nie ma ceny. Świetny produkt kosztuje niewiele więcej niż jego odpowiednik w Biedronce, Lildu czy Auchanie, ale wynika to jedynie z używania do produkcji certyfikowanych produktów bezglutenowych. Czy 12 czy 15 PLN za spory kawałek ciasta to dużo? Biorąc pod uwagę, że nasze łakocie są zrobione ze zdrowych produktów, nie są konserwowane, mają zbilansowany skład i smak, który nie ustępuje tradycyjnym wypiekom? Rachunek jest chyba prosty.

Majętnym jest ten kto wie, że jedzenie jest czymś więcej tylko pokarmem. To paliwo dla naszego organizmu. Oszczędzanie na zdrowiu jest – moim zdaniem – czymś najgorszym co człowiek może sobie zrobić. Uważam, że to, iż kupujemy w małym zakładzie produkcyjnym, znamy z widzenia sprzedawczynię, wierzymy, że to nam poleca jest dobre, bo zawsze daje nam świetny towar, buduje zaufanie. Z czasem powstaje więź. Tej ekspedientce wstyd będzie sprzedać swojemu staremu klientowi „gniota”, a klient wie, że zawsze może zwrócić zły towar.

Wspomniała Pani o cenie za kawałek ciasta, która w Fit Cake nie różni się zbytnio od cukrowych ciast sprzedawanych w cukierniach. Zdecydowanie nie powinna być ona problemem dla większości z nas, jednak jest coś, co stawia Fit Cake w gorszej pozycji – dostępność waszych wyrobów. Ja sam nigdy nie słyszałem o żadnej „niecukierni”. W jaki sposób trafiacie do nowych klientów?

To naprawdę nie problem. Ludzie, którzy świadomie się odżywają i dbają o dietę komunikują się między sobą i wymieniają informacje. W dobie mediów społecznościowych stało się to bardzo łatwe. Nawet jak ktoś znajdzie się w nowym środowisku wystarczy, że wpisze na popularnym forum: „Gdzie kupię dobre ciacho bez cukru?” i błyskawicznie dostaje odpowiedź. W wielu miejscach jesteśmy zresztą jedynym wytwórcą tego typu produktów. Oczywiście, teraz kiedy handel w dużej mierze przeniósł się do sieci, ważny jest też marketing internetowy. Dlatego stworzyliśmy aplikację do zamówień online na urządzenia mobilne, jesteśmy obecni w mediach społecznościowych, promujemy się różnymi konkursami itp.

Duże znaczenie ma też poczta pantoflowa. Nawiązaliśmy współpracę z kilkoma stowarzyszeniami i fundacjami, które wspierają cukrzyków, czy inne osoby, które muszą dbać o dietę z powodów zdrowotnych. Bierzemy udział w festynach, prowadzimy warsztaty, ostatnio wraz z lekarzami uczestniczyliśmy w debacie online zorganizowanej przez lubelską Fundację „Mis w fartuchu” na temat nawyków żywieniowych Polaków. To wszystko sprawia, że jesteśmy dziś firmą dobrze rozpoznawalną, która nie tylko promuje swoje wyroby, ale też zdrowe odżywianie. Każdy kto chce, bez problemu nas znajdzie, a potem poleca znajomym.


Możesz również skorzystać z druku ulotek w celu promowania swojego biznesu.  Zobacz tutaj


Tematem numer jeden od ponad roku jest koronawirus oraz lockdown. Choć małymi krokami świat wraca na normalne tory, mnóstwo ludzi potraciło oszczędności, pracę, a nawet firmy. Jak na tle całej gospodarki wypada Fit Cake i franczyzobiorcy marki?

Rafał Kościuk: Choć jak cała gastronomia ciągle mierzymy się ze skutkami pandemii, muszę przyznać, że dla nas ta sytuacja wyszła na korzyść, „dodała nam wiatru w żagle”. W roku 2020 otworzyliśmy więcej lokali Fit Cake niż przez cztery poprzednie lata. Gazety określały nas jako „covidoodpornych”, a program „UWAGA! Koronawirus” uznał nas – w kontekście upadającej gastronomi – za światełkow tunelu.

Ludzie zaczęli zwracać uwagę na to co jedzą, szukać produktów pozytywnie wpływających na odporność. Także ograniczona ilość ruchu sprawiła, że chętniej kupowali produkty bez cukru. Model franczyzowy Fit Cake od początku nastawiony był też mocno na wynos i sprzedaż z dowozem. Pandemia uwypukliła również zaniedbania innych kawiarni, sprofilowanych głównie na zaspakajanie potrzeb towarzyskich, takich jak: spędzanie czasu z bliskimi, itp.

Atutem Fit Cake jest zdecydowanie sam produkt. Nasi klienci mówią: „zjadłem fitcake”, „kupiłem dwa fitcaki”. Intuicyjnie wiedzą, że nie tyle chodzi o miejsce, co o słodycze jakie tworzymy. Kiedy więc zaczęła się pandemia skupiliśmy się na kreowaniu nowych produktów. Hitem okazało się na przykład wprowadzenie fit deserów w słoiczkach, które pierwotnie były odbierane jako ciasto w słoiku. Dzięki zapakowaniu w szkło można było podać produkt bezdotykowo. Opakowanie jest też zero waste. Klient nie płaci za słoik, gdy go odnosi i kupuje kolejny.

Deser z Fit Cake - apetyczne ciacho bez cukru

Trafionym działaniem było też wprowadzenie aplikacji Fit Cake do zamówień przez Internet. Sprzedaż jest bez prowizji, a aplikacja połączona została z systemem POS w lokalu.

To wszystko przełożyło się na obroty. Większość lokali Fit Cake w 2020 roku odnotowywała większe o kilka procent zyski niż np. w roku 2019, także biorąc pod uwagę miesiące zamknięcia gastronomii. Mamy też wielu zainteresowanych wejściem do sieci, także z zagranicy.

Marka wyróżnia się, przyciąga genialnym, unikatowym produktem, ale też doskonałym wyczuciem rynku. Coraz częściej więc, gdy odwiedza nas klient „cukrolubny”, który nie stosuje żadnej diety i spróbuje Fit Cake zostaje już z nami. I to nie tylko dlatego, że w Fit Cake jest zdrowiej, ale dlatego, że jest też po prostu smaczniej.

 

Share.

Jeden komentarz

Zostaw komentarz