Dzisiejszy komunikat GUS dostarcza szczegółowego zestawienia cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju br. Inflacja wyniosła 2,9% r/r  (w kwietniu 3,4%) – a zatem mieści się w określonych przez Radę Polityki Pieniężnej przedziałach. Na przestrzeni miesiąca ceny spadły o 0,2%.

O ile w horyzoncie miesięcznym ceny dóbr i usług rosły w zbliżonym tempie, o tyle w horyzoncie rocznym wciąż widać ponad pięciokrotnie wyższe tempo wzrostu usług względem towarów: 7,1% vs. 1,4%.

Potwierdzenie znajdują dane flash, w których inflację in plus windowały ceny żywności (6,5% r/r, 0,1% m/m) oraz użytkowania mieszkania i nośniki energii (7,5% r/r, 0,1% m/m). W tej pierwszej kategorii niezmiennie wysokie wzrosty dotyczą produktów zbożowych, zwłaszcza ryżu (7,8% r/r, 2,7% m/m), mąki (5,7% r/r, 1,8% m/m) i pieczywa (8,9% r/r, 0,5% m/m) – zła wiadomość jest taka, że zboża na światowych rynkach drożeją. Inne czynniki wpływają na ceny najpopularniejszych gatunków mięs – wieprzowiny (-5,2%) oraz drobiu (-4,3% m/m, tu również spadek roczny o -3,7%).

To skutek braku popytu ze strony krajowych odbiorców z sektora gastronomii i klientów zagranicznych. Spadek miesięczny dotyczył też cen warzyw (-1,8%). Pozostałe kategorie w maju zdrożały: nabiał i jaja (o 0,7% m/m, 3,8% r/r), tłuszcze (0,7% m/m, spadek w ujęciu rocznym -0,7%). Bardzo silny wzrost odnotowały owoce (27,9% r/r, 6,7% m/m) – pobieżne analizy wskazują, że wskutek niekorzystnych czynników pogodowych spadki powinny być odczuwalne najwcześniej w czerwcu.

Trudno jednak powiedzieć, co stanie się z owocami i warzywami, które dotychczas były zbierane przez migrantów. Efekt ich braku może przynieść wzrosty cen produktów krajowych, jak i zagranicznych (słynny przypadek szparagów).

W przypadku użytkowania mieszkań ujawnia się efekt koronawirusa  – czynsze w ujęciu miesięcznym nieznacznie spadają: -0,2% m/m. Tradycyjnie drożeją natomiast inne kategorie, w tym wywóz śmieci (fala systematycznych wzrostów opłat w samorządach), zaopatrywanie w wodę i kanalizację.

Pewną ulgę kieszeniom Polaków przynoszą wciąż niskie ceny paliw – warto jednak podkreślić, że surowiec zaczyna drożeć na rynku globalnym, a więc i klienci detaliczni powinni spodziewać się trendu wzrostowego – zwłaszcza że sezon wakacyjny (w tym roku mocno faworyzujący transport samochodowy) sprzyja utrzymywaniu nieco wyższych cen. O mieszanym efekcie spadku cen i popytu możemy mówić w przypadku usług transportowych – tu utrzymywanie się ryzyk zdrowotnych z pewnością nie pomoże wrócić do zapotrzebowania sprzed epidemii.

W maju wyraźny wzrost odnotowały usługi fryzjerskie i kosmetyczne (11,4% r/r, 4,3% m/m) oraz stomatologiczne (14,3% r/r, 7,8% m/m) – efekt dużego, odroczonego popytu przy stałej podaży, kosztów wdrażania reżimu sanitarnego, być może również premii za ryzyko zachorowania.

Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan

Źródło: inf. prasowa
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz