Od zawsze mówiło się, że piłkarze zarabiają naprawdę ogromne pieniądze. Stwierdzenie te dotyczyło zazwyczaj zawodowców występujących w znanych, międzynarodowych klubach, czy też w reprezentacji polski. A jak sytuacja wygląda w 2 lidzie? Czy tam również wynagrodzenia są tak wysokie i czy taka ścieżka kariery naprawdę jest dobrą opcją? Przeczytaj nasz artykuł i przekonaj się, jak wysokie są zarobki piłkarzy grających na niższych szczeblach.
Spis treści:
Nierówności w 2 lidze
Trzeci poziom rozgrywkowy w naszym kraju, to właśnie druga liga. Pierwszym jest ekstraklasa, a drugim pierwsza liga. Tym samym omawiać dziś będziemy trzeci szczebel w kolejności do najlepszych. Jak więc wygląda tam sytuacja z zarobkami? Skwitować to można jednym prostym – to zależy.
Wiele zależy w tym przypadku od zamożności samego klubu, w którego barwach występują piłkarze. Te bogate opłacają swoich zawodników na takim poziomie, że ci nie musza szukać innego zajęcia, by się utrzymać. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że najlepsi piłkarze z zamożnych klubów otrzymują tyle ile zawodnicy z wyższych szczebli rozgrywkowych. Prawda jest jednak taka, że w kraju jest wiele mniej zamożnych klubów i ich piłkarze często nie mogą liczyć na więcej niż tysiąc lub dwa tysiące złotych miesięcznie. Można więc przyjąć, że jest to raczej hobby, a nie praca na pełen etat.
Ile zarabiają piłkarze w 2 lidze?
Tak jak napisane zostało powyżej, wiele zależy od tego, jak bogaty jest klub, który aktualnie reprezentują. Ważne są także wyniki, jakie dana drużyna osiąga w rozgrywkach.
Sytuacja w pierwszej lidze jest już znacznie bardziej interesująca. Tam piłkarze mogą liczyć na wynagrodzenie miesięczne w wysokości od 5 do nawet 20 tysięcy złotych. Bardzo dobrym przykładem jest tutaj wskazanie zawodników łódzkiego Widzewa, którzy grając w 2 lidze zarabiali praktycznie tyle samo, co Ci z ekstraklasy.
Zobacz również: ile zarabia dziekan.
Czy warto grać w 2 lidze?
Jeśli zastanawiacie się, czy opłaca się grać na tym szczeblu rozgrywek, to musimy przyznać, że to wszystko zależy od indywidualnej sytuacji życiowej. Jeśli ma to być jedynie przystanek na drodze do lepszych klubów, to trzeba to po prostu przeczekać i jak najszybciej dobrze się zaprezentować, by zostać zauważonym przez załogi lepszych drużyn. Przecież nawet nasz znakomity Robert Lewandowski kiedyś zaczynał w drugoligowej drużynie Znicza Pruszków. Gra w 2 lidze jest też sposobem na swego rodzaju połowiczną emeryturę dla niektórych zawodników. A dla jeszcze innych jest to zajecie dodatkowe, któremu oddają się po godzinach swojej etatowej pracy.
