Pytaniem, które pada najczęściej na wszelkich forach i grupach dyskusyjnych dla osób, które prowadzą swoje biznesy jest właśnie “Jak zdobywać klientów?”. Ponieważ to klienci są tym najważniejszym ogniwem, które napędza Twój biznes, musisz zadbać o ciągły ich dopływ.

To zdobywanie klientów jest też najczęściej tą częścią prowadzenia biznesu, którą lubimy najmniej. Każdy chciałby poznać sekret, znaleźć jakieś magiczne źródełko klientów, które nigdy nie wysycha i daje gwarancję ciągłych zysków.

Czy takie źródełko istnieje?  Być może. Na pewno nie jest to jedno źródełko dla każdego. Niestety, będziesz musiała się trochę napracować, żeby swoje własne źródełko odnaleźć, a później odpowiednio pielęgnować.

Właśnie zakończyło się moje wyzwanie “nowi klienci w 3 dni”, gdzie wspólnie z cudownymi kobietami pracowałyśmy nad szukaniem inspiracji i pomysłów na docieranie do klientów w wielu branżach. To bardzo ważne, żeby nie ograniczać się do szukania inspiracji tylko na swoim podwórku. Czasem w branżach kompletnie niezwiązanych z Twoją możesz znaleźć mnóstwo ciekawych rozwiązań, które odpowiednio zmodyfikowane mogą sprawdzić się u Ciebie.

Dlatego nie zamykaj się na nowości, pomysły i sugestie, które początkowo mogą wydawać Ci się kompletnie “od czapy”. Może się okazać, że część z nich za jakiś czas zaadaptujesz do swojego biznesu i będą działały jak należy.

Spis treści:

  1. Jak zacząć zdobywanie klientów na Twoje produkty i usługi?
  2. Krok 1 – persona
  3. Krok 2 – rachunek sumienia
  4. Krok 3 – podglądanie konkurencji
  5. Krok 4 – 1o00 pomysłów na zdobywanie klientów

Jak zacząć zdobywanie klientów na Twoje produkty i usługi?

Zanim zaczniesz szukać klientów, musisz odpowiedzieć sobie na wiele, czasem trudnych pytań. Poniżej opisałam 4 kroki, które przybliżą Cię do Twoich nowych klientów.

Krok 1 – persona

Człowiek, który nie istnieje nie może być Twoim klientem.

Wiem, wszyscy mówią o tym, że musisz stworzyć personę Twojego klienta. Musisz wiedzieć kim on jest, gdzie mieszka, co jada na śniadanie, o której bierze prysznic, jakie strony na Facebooku przegląda. Musisz wiedzieć, czy ma dzieci, jak ma na imię jego świnka morska, a także ile zarabia i na co jest w stanie wydać wszystkie oszczędności. Musisz zajrzeć klientowi do kuchni i sypialni, dostać się do jego skrzynki e-mail, spędzić weekend z jego babcią, żeby dowiedzieć się, co lubił jeść jak miał 6 lat.

Z reguły jako efekt takich rozważań pojawia Ci się statystyczny człowiek, który…. nie istnieje. A człowiek, który nie istnieje nie może być Twoim klientem. Chyba, że chcesz, żeby Twój biznes także przestał istnieć. Dlatego jak już stworzysz sobie swojego statystycznego klienta, nadasz mu imię, określisz zarobki, wartości, zainteresowania, dobrze by było zweryfikować te dane w realnym świecie.

Podczas wyzwania robiłyśmy wspólnie właśnie takie ćwiczenie. Okazało się, że część z dziewczyn zupełnie nie ma pojęcia o problemach ich prawdziwych potencjalnych klientów. Na przykład, kiedy podczas ćwiczenia uświadamiasz sobie, że Twój potencjalny klient spędza 10 godzin w pracy, nagle dociera do Ciebie fakt, że oprócz przesyłki kurierskiej warto wprowadzić opcję dostawy do paczkomatów, bo inaczej klient będzie miał kłopot z odebraniem Twojego zamówienia.

Twój potencjalny klient może też mieć zupełnie inne problemy niż Tobie się wydaje. Przykładowo, większości osób, które sprzedają zdrową żywność wydaje się, że ich grupa docelowa to mamy małych dzieci, bo to im najbardziej powinno zależeć na zdrowiu całej rodziny. Kiedy jednak skonfrontujesz swoje oczekiwania i założenia z rzeczywistością, zapytasz prawdziwych klientów lub potencjalnych klientów, może się okazać, że mamy małych dzieci zupełnie nie mają czasu na poszukiwanie zdrowych, ekologicznych produktów. Możesz przy okazji odkryć, że Twoja grupa docelowa to singielki, które pracują w korporacjach i dbają o idealną sylwetkę i o to, żeby mieć mnóstwo energii na co dzień.

Twój potencjalny klient może mieć zupełnie inne problemy niż Tobie się wydaje.

Takie skonfrontowanie persony, którą stworzyłaś z prawdziwym życiem może sprawić, że zupełnie inaczej zaczniesz nie tylko targetować reklamy, ale wręcz tworzyć swoją ofertę, czy pakować produkt.

A kiedy już stworzysz personę….

Krok 2 – rachunek sumienia

Wypisz sobie na kartce (pisanie aktywuje dodatkowe drogi w naszym mózgu, dzięki czemu większy jego obszar jest zaangażowany w dany proces) wszystkie sposoby pozyskiwania klientów, jakie do tej pory stosowałaś w swoim biznesie. Wiem, że doskonale wiesz co to było, ale zapewniam Cię, że dopiero jak zobaczysz to wszystko zapisane na papierze – spojrzysz na to z innej perspektywy.

Bo jak już sobie wypiszesz sposoby, które stosujesz i działają, to następnym krokiem będzie wypisanie tych wszystkich sposobów zdobywania klientów, które stosowałaś i nie zadziałały. I może Ci się to wydawać nierozsądne, ale te informacje także mogą Ci się bardzo przydać do opracowania strategii marketingowej Twojego biznesu. Bo kiedy wiesz, co nie działało, możesz  zastanowić się dlaczego coś nie przyniosło efektu i ewentualnie zmienić jakiś element tak, żeby ten efekt uzyskać.

Teraz zapewne myślisz, że to już wszystko…ale…

Krok 3 – podglądanie konkurencji

To niby oczywisty krok i każdy to robi. Jednak kiedy zapiszesz sobie działania marketingowe, które stosują inni w Twojej branży, może się okazać, że Ty nawet większości z nich nie wypróbowałaś. To też będzie cenna informacja.

Zapisz dlaczego nie próbowałaś sposobów, które sprawdzają się u konkurencji. Być może część z nich będzie rzeczywiście dla Ciebie nieprzydatna. Ale może być też tak, że tu właśnie kryje się Twoja najskuteczniejsza metoda zdobywania klientów.

Kiedy masz to wszystko na papierze, czas na krok 4.


Pamiętaj o podejmowaniu dobrych decyzji. Zobacz tutaj


Krok 4 – 1000 pomysłów na zdobywanie klientów

Nie martw się. To nie jest tak, że kolejnym krokiem jest znalezienie 1000 pomysłów na zdobywanie nowych klientów do Twojego biznesu. Nazwałam ten krok w ten sposób, żeby przedstawić Ci pewną koncepcję.

Słyszałaś o zeszycie 1000 marzeń? Usłyszałam o nim na jednym ze szkoleń i natychmiast wprowadziłam w życie. Pomysł okazał się rewelacyjny. Polega on na tym, żeby założyć sobie specjalny zeszyt, w którym zapisuje się marzenia.

Wszystkie marzenia. Te wielkie i te najmniejsze. Aż do 1000.

Podobno, zanim dojdziesz do 1000 przynajmniej 500 uda Ci się wykreślić jako zrealizowane. W moim przypadku zadziałało świetnie, choć do 1000 nigdy nie udało mi się dość. Za to nabrałam takiego rozpędu w realizacji, że w pewnym momencie realizowałam już prawie natychmiast po zapisaniu i to takie marzenia, których kiedyś nie miałabym nawet odwagi zapisać.

Możesz wykorzystać podobny zeszyt w swoim biznesie. Nazwij go “1000 pomysłów na zdobywanie klientów” i zapisuj wszystkie – większe i mniejsze, a także te najbardziej absurdalne pomysły, jakie przyjdą Ci do głowy. Jestem pewna, że zanim dojdziesz do punktu 1000 będziesz już miała całkiem niezłe źródła pozyskiwania klientów do Twojego biznesu.

 

 

 

 

Share.

9 komentarzy

  1. A ja pod kątem dwóch swoich marek też sobie te 4 kroki przetestuję. Ciekawa jestem, co mi wyjdzie 🙂 Dzięki za inspirację,

  2. Wyzwanie było super!. Dużo się nauczyłam przez Twoje live’y. Ciekawie się słuchało i nigdy nie dłużyło. Prócz tego ogromna porcja motywacji. W grupie było czuć, że dużo się dzieje, to był sztorm!. Praca i współpraca. Dziękuję za wszystko.

    • Super Elu! Dziękuję za udział i Twoją opinię! Będą kolejne wyzwania, bo mnie one dają mega powera, a Wam… nowych klientów i chyba całkiem sporo pomysłów 😉

  3. Od razu wykorzystałam pomysł z ulotką o cechach funkcjonalnych. Takiej reklamy się nie wyrzuca ale stawia na biurku. Moja reklama ma tygodniowy planer po jednej stronie i mojà reklamę po drugiej. Dziękuję za fantastyczne wyzwanie .

  4. Świetny pomysł z tym zeszytem na 1000 marzeń czy pomysłów na zdobywanie klientów 🙂 Zaraz poszukam jakiegoś wolnego zeszytu i przystąpię do działania 🙂

  5. Do pozyskiwania inspiracji polecam targi Remadays . Jeżdżę tam co roku i co roku wracam z reklamówkami pełnymi gadżetów i pomysłów na reklamę .

  6. A miałam tylko poczytać na temat ulotek właśnie uświadomiłam sobie że czytam nie tylko o ulotkach już dwie godziny DZIĘKUJE

Zostaw komentarz