Koronawirus bez wątpienia spowoduje poważne straty dla przedsiębiorców oraz całej gospodarki. Dlatego Krajowa Izba Doradców Podatkowych proponuje, by rząd wyciągnął pomocną dłoń do przedsiębiorstw i zaniechał pobierania niektórych danin.
Spis treści:
Na powyższe pytanie ciężko jest odpowiedzieć jednoznacznie. COVID-19 dopiero od niedawna jest w Polsce i dopiero zaczynamy odczuwać problemy wynikające z jego pojawienia się.
Bez wątpienia uderzy on w branżę turystyczną oraz transportową. W nocy z soboty na niedzielę Polska częściowo zamknęła granicę ze wszystkimi sąsiadami. Duże utrudnienia w transporcie towarów oraz osób z pewnością uderzą po kieszeniach przedsiębiorców. – Z racji tego, że pewna część turystów z Azji czy północnych Włoch nie przyjedzie do Polski, oceniamy straty branży na około 400 mln złotych – powiedziała w sobotę minister rozwoju, Jadwiga Emilewicz.
A przecież turystyka to tylko jedna z wielu branż. Równie mocno skutki koronawirusa może odczuć przemysł oraz sektor usług. Już teraz wiele firm przestawiło się na pracę zdalną, zaś bary i restauracje są pozamykane.
KIDP na ratunek
Właśnie z troski o los małych i średnich przedsiębiorstw Krajowa Izba Doradców Podatkowych wystosowała apel do ministra Finansów, by ten podjął natychmiastowe działania.
– Odpowiednie działanie w zakresie profilaktyki nie powinno ograniczać się jedynie do kwestii zdrowotnych, bowiem równie istotnym czynnikiem funkcjonowania społeczeństwa i państwa jest szeroko rozumiana aktywność gospodarcza oraz zapewnienie jej prawidłowego funkcjonowania – tłumaczy stanowisko doradców podatkowych prof. Adam Mariański, Przewodniczący KRDP.
Przedstawiciele Rady zwracają uwagę, że wielu przedsiębiorców „może mieć za moment problemy z terminową realizacją zobowiązań podatkowych”. W swoim liście zwracają oni uwagę na zamknięte biura, utrudniony dostęp do danych i dokumentacji, izolację pracowników czy zmniejszone przychody. Jednocześnie przypominają, że sektor małych i średnich przedsiębiorstw to koło zamachowe gospodarki i jego problemy oznaczają problemy całego kraju.
– Trzeba działać w wielu obszarach: na przykład na wsi, w marcu i maju pobierany jest podatek rolny i podatek od nieruchomości. Inkasentem najczęściej jest sołtys, który chodzi od domu do domu. Trzeba zaniechać poboru podatków w taki sposób, przynajmniej do czasu aż sytuacja z koronawirusem się nie unormuje – mówi wiceprzewodniczący Krajowej Rady Doradców Radomir Szaraniec.
Jednocześnie podkreśla, że Rada nie domaga się całkowitego zaniechania z płacenia przez firmy podatków. Chodzi jej przede wszystkim o „dodatkowy, wydłużony czas na złożenie deklaracji podatkowych” oraz, w szczególnych wypadkach, zaniechaniu karania przedsiębiorców za niewywiązywanie się z obowiązków podatkowych z powodu pandemii.