Sprawa noszenia maseczek w sklepach i punktach usługowych staje się jednym z najszerzej dyskutowanych tematów w ostatnich tygodniach. Stowarzyszenie STOP Nieuczciwym Pracodawcom informuje o coraz częstszych przykładach agresji w stronę sprzedawców. – Pracownik apteki miał usłyszeć groźby, że zostanie „dorwany” oraz, że ktoś mu „wpier***” za to, że odmówił obsługi klienta, który naciągnął sobie na twarz koszulkę – mówi Małgorzata Marczulewska.

Spis treści:

  1. Problematyczne maseczki
  2. Agresja ze strony klientów
  3. Nieprecyzyjne prawo
  4. Nosić czy nie nosić?

Problematyczne maseczki

W ciągu ostatnich dwóch tygodni do stowarzyszenia napłynęło aż kilkanaście zgłoszeń odnośnie kłopotliwych sytuacji związanych z koniecznością egzekwowania noszenia maseczek w miejscach usługowych i punktach handlowych.

Większość dotyczyła klientów, którzy nie stosują się do przepisów porządkowych. Nie brakowało jednak także zgłoszeń od pracowników, którzy chcieli nosić maseczki, ale przykładowo kierownik placówki handlowej nie był tego entuzjastą.

– Jedna z wiadomości, którą dostaliśmy to była informacja, że szef sklepu zakazał noszenia maseczek w jego sklepie. Miał powiedzieć do pracownika: zdejmij to, bo wyglądasz jak pajac. Wiadomość miała charakter informacyjny, pracownik nie zdecydował się na skargę – mówi prezes Stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom Małgorzata Marczulewska.

Agresja ze strony klientów

Zdecydowanie więcej jest skarg na relacje pracownik – klient. Do stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom zgłosiła się pracownica jednej z galerii handlowych, która odmówiła sprzedaży towaru klientce bez maseczki.

– Ta zrobiła karczemną awanturę, po czym wezwała policję. Pracownica napisała do nas wiadomość, bo przyznaje, że nie wiedziała co ma zrobić i bała się reakcji szefostwa. Inna wiadomość dotyczyła gróźb karalnych. Pracownik apteki miał usłyszeć groźby, że zostanie „dorwany” oraz, że ktoś mu „wpier***” za to, że odmówił obsługi klienta, który naciągnął sobie na twarz koszulkę – relacjonuje Małgorzata Marczulewska.

To nie odosobniony przypadek. Marczulewska informuje, że nagminnie zdarzają się sytuacje, w których pracownicy sklepów są nagrywani telefonami, a potem te filmy są wrzucane do Internetu.

Nieprecyzyjne prawo

W opinii mec. Grażyny Wódkiewicz wszelkie sprawy dotyczące maseczek i relacji jakie wywołują na linii pracownik-pracodawca należy analizować na casusie prawnym z Suwałek. Sprzedawczyni poprosiła młodą klientkę, by zasłoniła usta i nos. Ta odmówiła, wobec czego ekspedientka odmówiła obsługi. Sprawa trafiła na policję. Mandatem ukarano sprzedawczynię, ale sąd ją uniewinnił.

– Obowiązek zakrywania ust i nosa obowiązuje w obiektach i placówkach handlowych lub usługowych oraz na targowiskach (straganach) wynika z rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, że rozporządzenie jest niezgodnie z prawem, w tym Konstytucją, bo obowiązek stosowania środków profilaktycznych można ustanowić wobec osób podejrzanych o chorobę, a nie wszystkich, w tym zdrowych na tej podstawie sądy odmawiają ukarania osób za brak maseczki, gdzie takich spraw jest coraz więcej – mówi mec. Grażyna Wódkiewicz.

Jej zdaniem problem z obowiązkiem zakrywania nosa i ust jest spowodowany nieprecyzyjnym brzmieniem przepisów. Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem „właściciele, zarządcy i pracownicy sklepów nie mają żadnych podstaw prawnych do egzekwowania obowiązku zakrywania ust i nosa”.

Nosić czy nie nosić?

Jak przyznaje mec. Wódkiewicz sprawa jest skomplikowana, ale pracownicy sklepów mają prawo odmówić obsłużenia klientów, którzy nie realizują obowiązku noszenia maseczek – skoro wynika on z przepisów i w połączeniu z sytuacją epidemiologiczną tworzy „uzasadnioną przyczynę odmowy sprzedaży”.

– Pracownik, sprzedawca, powinien jednak przede wszystkim powoływać się na zasadę pewnej powszechności usług świadczonych przez sklep – skoro sprzedajemy wszystkim, to wszystkich obowiązują jednakowe zasady, w tym przypadku związane z odgórnym obowiązkiem zasłaniania ust i nosa – mówi mec. Wódkiewicz.

Prawnik tłumaczy również, że pracownik podlega regulacjom miejsca pracy i poleceniom swoich przełożonych. Dlatego, jeżeli pracodawca wyda polecenia pracownikom, aby nie obsługiwać klientów bez maseczek, to ci są zobligowani je wykonać.

– Pracownik ma jednak prawo do tego, aby domagać się jednoznacznych wytycznych dotyczących obsługi oraz ma prawo domagania się umieszczenia w sklepie informacji o tym, że polecono mu nie obsługiwać takich klientów. Taka sytuacja pozwala na uniknięcie zarzutów o personalną, indywidualną odmowę sprzedaży. W przypadku zaś interwencji policji, winien powołać się na ogólne zasady związane z tym, że klient powinien respektować zasady panujące w sklepie, powinien przestrzegać prawa i nie może swoim zachowaniem utrudniać zakupów innym klientom – dodaje prawnik współpracujący ze Stowarzyszeniem STOP Nieuczciwym Pracodawcom.

Źródło: inf. prasowa/allebiznes.pl
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz