Wolność finansowa i dochody pasywne to tematy kontrowersyjne i każdy ma swoją własną opinię.

Jednak są też tacy, którzy oprócz opinii mają zarówno wolność finansową, jak i dochody pasywne.

Jeśli też chciałbyś dołączyć do tych szczęśliwców, w tym artykule podpowiem Ci, co musisz zrobić, żeby zacząć.

 

Spis treści:

Na czym polega różnica między wolnością finansową a dochodami pasywnymi?

Wolność finansowa to wcale nie konto wypełnione po brzegi, ani też dobrze płatna praca, ani firma, która przynosi wielomilionowe zyski.

Wolność finansowa nie jest tym samym, co bogactwo. Bogaci i dobrze zarabiający ludzie bardzo często wcale nie są wolni finansowo, ponieważ ich styl życia pochłania każdego miesiąca niewyobrażalne sumy.

Jesteś wolna finansowo, kiedy nie musisz pracować. Jesteś wolna finansowo, kiedy Twoje wydatki są mniejsze niż pieniądze, które posiadasz, lub generujesz w pasywny sposób. Czyli wolność finansowa jest związana z pojęciem dochodów pasywnych.

Dochody pasywne i sposoby na ich zdobycie opisałam tutaj.

Ale teraz zastanówmy się, co musisz zrobić, żeby być wolny finansowo.

Przede wszystkim musisz wiedzieć o tym, że taka sytuacja jest możliwa (co nie znaczy, że możesz to osiągnąć szybko, łatwo i przyjemnie).

Oczywiście, jeśli pracujesz na etacie, zarabiasz średnią krajową lub jeszcze mniej, masz na utrzymaniu 3 dzieci i ledwo wiążesz koniec z końcem, pewnie popukasz się w czoło albo zostawisz jakiś niemiły komentarz. Bo bardzo ciężko jest osiągnąć wolność finansową pracując na etacie, zwłaszcza, kiedy zarabiasz mało, a koszty życia masz spore. Gdybyś do perfekcji opanowała oszczędzanie, prawdopodobnie musiałabyś oszczędzać ponad 200 lat, żeby zgromadzić kwotę, która pozwoliłaby Ci żyć z odsetek.

Dlatego jeśli marzysz o życiu rentiera, musisz wykazać się kreatywnością i poszukać innych sposobów na dochód pasywny.

Oczywiście umiejętność i nawyk oszczędzania będą nieocenione, zwłaszcza na początku drogi, kiedy trzeba będzie zgromadzić zasoby finansowe, które później zainwestujesz tak, żeby pracowały na Ciebie i Twój styl życia.

Jednak samo oszczędzanie raczej nie jest drogą do finansowej niezależności.

Ale zacznijmy od podstaw.

Po pierwsze musisz wiedzieć gdzie jesteś i dokąd chcesz dojść.

Czyli po prostu policzyć swoje obecne koszty. Musisz wiedzieć, ile dokładnie pieniędzy potrzebujesz, żeby prowadzić taki styl życia, jakiego pragniesz.

I tutaj pojawia się najwięcej problemów, wątpliwości i wymówek. Bo wiele osób powie – ale ja pragnę spędzić resztę życia w ekskluzywnej willi z basenem, koniecznie muszę mieć w garażu limuzynę, a 3 razy w roku chcę móc sobie pozwolić na wypasione wakacje.

OK. Jeśli taki jest Twój wymarzony styl życia, musisz po prostu zdawać sobie sprawę, że droga do niego może być znacznie dłuższa i bardziej wyboista, niż droga do wolności finansowej.

Cudów nie ma.

Nie zamierzam podcinać Ci skrzydeł, mówiąc, że to niemożliwe, jedynie chciałabym, żebyś miała świadomość, że takie marzenia wymagają ekstremalnie ciężkiej pracy, czasu i determinacji. Wszystko ma swoją cenę, dlatego dobrze wiedzieć na samym początku, czy chcesz ją zapłacić.

Dla mnie na przykład wolność jest największą wartością, nie zamieniłabym więc trybu życia, jaki sobie wypracowałam (brak etatu, możliwość decydowania o tym kiedy i ile pracuję) na lepiej płatną, ale ograniczającą wersję. Moim zdaniem znacznie lepiej jest być wolnym finansowo, ale nie móc pozwolić sobie na luksusy, niż zasuwać od rana do nocy tylko po to, żeby kupić wypasiony samochód, czy spędzić urlop w ekskluzywnym hotelu. Takie jest moje zdanie, nie musisz się z nim zgadzać.

Na drodze do wolności finansowej prawdopodobnie czekają Cię więc oszczędności.

Kiedy masz już policzone koszty życia… sprawdź, czy możesz je zmniejszyć!

Tak, miał być jacht, willa i inne cuda. A tutaj trzeba redukować koszty? I to te obecne?

Niestety, ale żebyś mógł cieszyć się wolnością finansową, Twoje dochody pasywne muszą być równe, lub wyższe kwotom, które będziesz wydawać. Istnieją tylko dwie drogi, żeby to osiągnąć.

Możesz zmniejszyć koszty, albo zwiększyć dochody pasywne.

Najszybciej osiągniesz ten stan, jeśli równocześnie zajmiesz się jednym i drugim.

„Ale ja już oszczędzam, gdzie się da!”

OK. Fantastycznie. Poniżej jednak znajdziesz dodatkowe pomysły na oszczędności, o których być może nie pomyślałaś.

Tu znajdziesz listę pomysłów na oszczędności w firmie.

A jeśli chodzi o oszczędności w codziennym życiu?

1. Zmniejsz metraż.

Często mieszkamy w znacznie większych przestrzeniach, niż jest to nam potrzebne. Jeśli wynajmujesz mieszkanie, sprawdź, czy gdybyś znalazła mniejsze nie zaoszczędzisz przypadkiem sporo na czynszu. Z pewnością zaoszczędzisz na innych kosztach, takich jak choćby woda czy ogrzewanie.

Jeśli już mowa o zmianie miejsca zamieszkania – może pomyśl o tym, żeby przeprowadzić się bliżej miejsca, w które często podróżujesz?

Jeśli dojeżdżasz do pracy zaoszczędzisz nie tylko sporo czasu, ale prawdopodobnie także pieniędzy. Jeśli przesiądziesz się z auta na rower, albo zaczniesz chadzać do pracy pieszo, Twoje zdrowie i figura z pewnością Ci za to podziękują. A skoro już jesteśmy w temacie zdrowia…

2. Pomyśl o postach.

I tym razem nie mam na myśli mediów społecznościowych.

Mam na myśli takie dni, kiedy powstrzymujesz się od obżarstwa, albo nawet od jedzenia w ogóle. Oczywiście, zanim zaczniesz eksperymentować z dietą koniecznie skonsultuj to z lekarzem – nie dla każdego post będzie zdrowy i bezpieczny. Jednak ostatnio jest coraz więcej doniesień na temat nie tylko braku szkodliwości powstrzymywania się od jedzenia, ale wręcz świetnych efektów zdrowotnych, jakie może przynieść okresowe poszczenie.

Posty istniały od wieków praktycznie w każdej kulturze i religii, dopiero niedawno uznano je za niezdrowe i niebezpieczne, co najprawdopodobniej miało więcej wspólnego z chęcią sprzedania większej ilości jedzenia niż z prawdą.

Moim zdaniem post jest fantastycznym narzędziem do walki z różnymi problemami zdrowotnymi, a przy okazji również może być sposobem pozwalającym nieco zaoszczędzić.

Jeśli jednak uważasz, że post nie jest dla Ciebie, spróbuj chociaż powstrzymać się przed kupowaniem słodyczy i wysoce przetworzonych produktów – wyjdzie to na zdrowie Tobie i Twoim oszczędnościom.

3. Negocjuj!

Wiem, że negocjacje wydają się prawie tak straszne, jak sprzedaż. Ale negocjacje są świetnym sposobem na podreperowanie budżetu. Jeśli poważnie myślisz o tym, żeby w końcu zostać rentierem, uważam, że umiejętność negocjowania jest czymś, bez czego się nie obejdziesz.

Ja zawsze myślałam, że negocjacje nie są dla mnie i nigdy nie będę negocjować.

Pojechałam kiedyś na szkolenie z negocjowania, ale tak naprawdę tylko po to, żeby w jego trakcie załatwić inne istotne wtedy dla mnie sprawy. Okazało się, że po szkoleniu po prostu zaczęłam negocjować. Nabrałam odwagi, nauczyłam się, że warto próbować i zaoszczędziłam dzięki temu mnóstwo pieniędzy. Okazało się bowiem, że negocjować można praktycznie wszystko i praktycznie wszędzie. Trzeba tylko o tym pamiętać i przełamać się, żeby zacząć.

4. Pozbądź się tego, co niepotrzebne

Nic nie mieszka u Ciebie za darmo. Każda rzecz, którą posiadasz zajmuje miejsce, zagraca Twoją przestrzeń fizyczną i umysłową. Jeśli masz rzeczy, których nie używasz, a jedynie „chomikujesz na kiedyś” po prostu się ich pozbądź.

Idealnie będzie, jeśli je sprzedasz. Całkiem nieźle, jeśli komuś podarujesz. Może okaże się, że po prostu się z kimś zamienisz. W ostateczności po prostu możesz wyrzucić.

Pozbycie się rzeczy niepotrzebnych pozwoli Ci uzmysłowić sobie, że tak naprawdę wcale nie potrzebujesz do szczęścia tego wszystkiego. Jeśli odgracisz swoją przestrzeń prawdopodobnie zaczniesz też kupować bardziej świadomie. Zanim wydasz na coś pieniądze zastanowisz się, czy naprawdę jest to niezbędne. W większości przypadków wcale nie będzie.

5. Za każdym razem pamiętaj o swoich wartościach

Zwłaszcza podczas zakupów.

Zanim kupisz nowy ciuch, czy sprzęt kuchenny, czy cokolwiek innego, zastanów się, czy warto odsunąć w czasie moment, kiedy będziesz wolna finansowo tylko po to, żeby to właśnie mieć. Teraz może Ci się wydawać, że za każdym razem stwierdzisz, że warto, jednak zapewniam Cię, że kiedy będziesz zadawać sobie to pytanie, zaczniesz wydawać mniej.

Okazuje się bowiem, że impulsywne zakupy, czyli takie, których w ogóle nie planowaliśmy, stanowią zdecydowaną większość tego, na co wydajemy pieniądze. To brzmi okropnie, jednak większość ludzi w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że kupuje masę niepotrzebnych rzeczy tylko dlatego, że ktoś zadziałał na ich emocje, że chcieli poczuć chwilową przyjemność.

Pamiętanie o wartościach zmieni Twoje podejście do zakupów raz na zawsze.

6. Planuj

Planuj wydatki, ale też planuj zyski!

Jeśli prowadzisz firmę, bez planowania możesz po prostu popłynąć, nawet nie wiedząc na czym i kiedy się to stało. Planuj na papierze, bo to jest naprawdę skuteczna i sprawdzona metoda.

Chodź z kartką na zakupy. Pewne produkty możesz kupić na zapas, kiedy akurat są w promocji, ale trzymaj się wcześniej sporządzonej listy, ponieważ w innym przypadku może się okazać, że kupiłaś coś, czego wcale nie potrzebowałaś aż tak bardzo.

Policz dokładnie wszelkie koszty inwestycji, którą rozważasz, żeby na koniec nie okazało się, że straciłaś pieniądze.

7. Wyrób w sobie nawyk oszczędzania

Odkładaj drobne do puszki, albo ustaw w Twoim banku stałe zlecenie, dzięki któremu co miesiąc przelejesz jakąś kwotę na konto oszczędnościowe. Cięgle powtarzam, że wielkie rzeczy buduje się małymi kroczkami. Może oszczędzanie 200 zł miesięcznie nie zapewni Ci wolności finansowej za 10 lat, ale z pewnością dołoży cegiełkę lub dwie do jej szybszego osiągnięcia. Nie lekceważ więc tych drobnych oszczędności.

8. Przygotuj się na przeciwności

Kiedy chcemy zrealizować naprawdę duże przedsięwzięcie, świat zwykle zaczyna nas testować i sprawdzać. Dlatego pojawiają się przeciwności i problemy. To absolutnie nie jest powód, żeby rezygnować. Czasem będzie tak, że będziesz musiała przeczekać, zakasać rękawy i pracować jeszcze ciężej, a i tak nie zobaczysz spodziewanych rezultatów. Będą i takie momenty, kiedy wszystko będzie niejako toczyć się samo.

Ja chcę Cię tylko zachęcić, żebyś odważyła się marzyć i działać, żeby te marzenia realizować. Bo jeśli nie zrobisz nic – samo się nie zrobi. A życie jest tylko jedno.

Nie obiecuję Ci, że osiągniesz finansową wolność w 5 czy 10 lat. Nie obiecuję Ci nawet, że w ogóle ją osiągniesz  (bo nawet emerytura w większości przypadków, mimo, że jest formą dochodów pasywnych nie jest wcale wolnością finansową, ponieważ nie pozwala na prowadzeni takiego stylu życia, jakiego byś chciała).  Jednak jeśli nigdy nie spróbujesz i nigdy nie odważysz się nawet po nią sięgnąć, będziesz od razu na straconej pozycji.

Kiedy podejmiesz w swojej głowie decyzję, że chcesz być wolna finansowo, świat podsunie rozwiązania. Niekoniecznie proste, niekoniecznie od razu je dostrzeżesz i możliwe, że nie starczy Ci wytrwałości, żeby za nimi podążać aż do celu. Chciałabym jednak, żebyś otworzyła się na możliwość, żebyś zrozumiała, że nie jesteś w niczym gorsza od tych, którzy taką wolność osiągnęli, lub do niej dążą, że tak samo na nią zasługujesz, musisz tylko wkroczyć na ścieżkę, która jest właściwa dla Ciebie i do tej wolności prowadzi.

No, chyba, że nie chcesz, albo masz milion ważnych powodów, dla których akurat Ty nie możesz.

Poważnie myślisz o swoich finansach?

Zobacz tę książkę:

Share.

Zostaw komentarz