Zbigniew Ziobro w wyborczą niedzielę zapowiedział, że rząd w najbliższym czasie przyjrzy się mediom w Polsce. Minister sprawiedliwości zasugerował tym samym ich rychłą nacjonalizację. – Nie bardzo wiem, kto i za co miałby wykupić media należące do zagranicznych podmiotów – mówi portalowi money.pl medioznawca prof. Leszek Pułka.
Spis treści:

  1. Nacjonalizacja na dwa sposoby
  2. Chińska cenzura
  3. Kto za to zapłaci?

Nacjonalizacja na dwa sposoby

Ziobro o nacjonalizacji nie mówił wprost, jednak jego wypowiedź sugeruje, że rząd będzie dążył do zmniejszenia pozycji niektórych stacji i gazet w Polsce.

– Musimy zadbać o podstawowe mechanizmy działania demokracji, do nich należy na pewno rzetelne informowanie o tym, co dzieje się realnie w obszarze władzy publicznej w Polsce. Nie powinno być tak, że część mediów staje się tak naprawdę sztabem wyborczym jednego z konkurentów; nie możemy udawać, że tego nie widzimy – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w rozmowie z TVP Info.

Polityk dodał, że nadszedł „czas na poważną debatę, zastanowienie się, dyskusję, wyciągnięcie wniosków”.

Bardziej otwarty był Jarosław Gowin, który otwarcie przyznał, że rząd chce dokonać repolonizacji mediów. Jego zdaniem to „dobry kierunek, ale można to przeprowadzać wyłącznie na zasadach rynkowych”.

Chińska cenzura

Sceptyczny, co do możliwości znacjonalizowania mediów w Polsce jest medioznawca prof. Leszek Pułka, wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego zdaniem dopóki nasz kraj znajduje się w strukturach Unii Europejskiej, dopóty media pozostaną własnością prywatnych koncernów.

– Ekonomia to system współzależności społecznych. Polityka jednak jest na drugim planie. Można jedynie przy pomocy manipulacji prawnych obniżać zasięgi mediów i grać koncesjami tak, żeby utrudnić działanie tych nadawców, którzy rządzącym nie odpowiadają. Jednak w dobie internetu nie wyobrażam sobie, żeby to miało sens – mówi prof. Pułka.

Inną opcją według medioznawcy jest nakładanie kluczy technologicznych. Pułka zwraca uwagę, że taki model blokowania niektórych części internetu działa w Chinach.

– Póki w Polsce nie będziemy mieli zapożyczonego stamtąd modelu komunizmu, nie wyobrażam sobie tego – uspokaja.

Kto za to zapłaci?

Ekspert jest przekonany, że naszego rządu nie stać na to, by wykupić zagraniczne media. Dość powiedzieć, że Scripps Networks Interactive w 2015 roku za TVN zapłacił około 6 mld złotych. A to tylko jedno z wielu mediów z zagranicznym właścicielem.

– Nie bardzo wiem, kto i za co miałby wykupić media należące do zagranicznych podmiotów. Polski rząd nie ma środków, by przeprowadzić taką operację. Dlatego repolonizacja mediów ciągle pozostanie dla mnie hasłem wyborczym – uważa prof. Leszek Pułka.

Podobnego zdania jest prof. Maciej Mrozowski, medioznawca i prawnik z SWPS.

– Teoretycznie jest to możliwe, jeśli znajdzie się polski kapitał i wykupi od zagranicznych posiadaczy media funkcjonujące w Polsce. Sprzyja temu atmosfera kryzysowa, która również uderzyła w tę branżę. Jednak na to musieliby się zgodzić obecni właściciele, ale dla nich to ciągle jednak dobry biznes – mówi prof. Mrozowski.

Źródło: money.pl/TVP Info
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz