Pandemia wyraźnie zniechęca do prowadzenia działalności gospodarczej. Niemal siedmiu na dziesięciu Polaków nie planuje w najbliższym czasie założenia własnej firmy. Wolą oni bezpiecznie pracować na etacie. Z kolei osoby, które zamierzają otworzyć biznes, wskazują głównie na niezależność i perspektywę wyższych dochodów. Takie wnioski płyną z badania UCE RESEARCH i SYNO Poland, wykonanego dla IndustryLab.

Spis treści:

  1. Działalność gospodarcza czyli ryzyko
  2. Ulgi podatkowe i pomoc zachętą
  3. Spokój na etacie
  4. Plusy własnej firmy
  5. Polacy wiedzą, że państwo nie pomoże

Działalność gospodarcza czyli ryzyko

Z badania wynika, że 66,2% Polaków w najbliższym czasie nie zamierza zakładać własnej działalności gospodarczej. 16,9% jest odmiennego zdania, a 17% jeszcze tego nie wie. Jak stwierdza Andrzej Głowacki, prezes zarządu Grupy Kapitałowej DGA, wyniki badania wyraźnie obrazują aktualne nastroje społeczne. Jak wiadomo, dla każdej rodziny stabilność przychodów ma kluczowe znaczenie. I z tego wynikają preferencje pracy na etacie, pomimo zależności służbowej i ewentualnie niższych dochodów.

– Widać też świadomość ryzyka związanego z prowadzeniem tego typu działalności. Praca na etacie jest bezpieczna, choć nisko płatna. Jednak otwarcie firmy wiąże się z wyjściem ze strefy komfortu i praktycznie ciągłą walką o utrzymanie się na rynku. A to wymaga obecnie sporej odwagi. Niechęć do zakładania biznesów stanowi również duży problem w kontekście zmniejszenia w krótkiej perspektywie wpływów podatkowych do budżetu. Przecież rozwój gospodarczy głównie opiera się na małych podmiotach, bo tych na rynku jest większość – komentuje Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny.

Podobnego zdania są inni eksperci. Prowadzenie działalności to w dzisiejszych czasach wzięcie na siebie zdecydowanie wyższego ryzyka, niż to było wcześniej. Tego boją się Polacy, co podkreśla ekonomista Marek Zuber. I dodaje, że problem stanowi biurokracja i brak stabilności otoczenia gospodarczego. Do tego dochodzi obawa przed upadłością. Ekspert zwraca też uwagę na brak wiedzy Polaków z zakresu przedsiębiorczości.

– Dynamika rozpoczynania nowych działalności gospodarczych nie zmieniała się w 2020 roku w stosunku do lat poprzednich. Każdego dnia w Polsce powstaje ok. 1000 firm i ta średnia utrzymuje się już od kilku lat. Polacy są bardzo przedsiębiorczym narodem i obecna sytuacja nie zachwieje tej tendencji w najbliższej przyszłości. Niemniej widać, że na rynku panuje chwilowa konsternacja – mówi Łukasz Klimek, ekspert zajmujący się współpracą ze startupami w ramach Akceleratora Innowacji Przemysłowych IndustryLab.

Ulgi podatkowe i pomoc zachętą

W ocenie Adriana Parola, konieczna jest wyraźna pomoc państwa, aby Polacy zmienili zdanie. Każdy początkujący przedsiębiorca powinien korzystać z ulg podatkowych i mieć zapewnione przez jakiś okres wsparcie prawne, księgowe i finansowane. Dodatkowo, przynajmniej na początku, warto dać mu daleko idącą ochronę, której teraz nie ma. To nie tylko uświadomiłoby właścicielom nowych firm, jakie mogą występować problemy, ale też wzmocniłoby te przedsiębiorstwa. Na tym skorzystałoby również państwo, chociażby w zakresie ściągalności danin lub ilości miejsc pracy.

– Jestem zdania, że zadaniem rządu jest obecnie ratowanie firm już funkcjonujących, a także pomoc osobom, które chcą przejmować przedsiębiorstwa. W sytuacji kryzysu wiele podmiotów traci płynność finansową, choć dysponuje potencjałem, dobrą usługą lub znakomitym towarem i ugruntowaną pozycją na rynku – zaznacza prezes Głowacki.

Spokój na etacie

Ponadto z badania wynika, że wśród osób, które nie zamierzają zakładać własnej firmy, 27,3% woli bezpiecznie pracować na etacie, a 16,9% obawia się ryzyka finansowego (zadłużenia). Dalej są przedstawiane takie argumenty, jak spowolnienie gospodarcze – 8,4%, brak zamówień – 7,5%, obawa przed urzędami, w tym m.in. skarbówką i ZUS-em – 4,4%, a także sama biurokracja – 4,2%.

– Polacy chcą mieć ewidentnie spokój, a takie poczucie daje etat. Jednak to często złudna ocena, choć w przypadku któregoś z poszukiwanych zawodów, jak choćby informatyk czy inżynier procesu produkcji, taki komfort w dzisiejszych czasach rzeczywiście jest bardzo prawdopodobny – dodaje Marek Zuber.

Z kolei najmniejsze obawy wzbudza prowadzenie księgowości – 0,6%, a także nierzetelny kontrahent – 1,7%. Według Łukasza Klimka, to wcale nie oznacza, że Polacy przestali bać się tych problemów. Jednak dopóki się z nimi realnie nie zetkną, to trudno im sobie uzmysłowić te kwestie.

– W moim przekonaniu, te odpowiedzi wyraźnie wynikają z nieznajomości realiów prowadzenia działalności gospodarczej. Obecnie największym problemem są kontrahenci, którzy nie wywiązują się z umów i nie płacą na czas. Zła polityka udzielania kredytu kupieckiego doprowadziła niejedną firmę do stanu niewypłacalności. Niestety młody przedsiębiorca jeszcze tego nie wie – podkreśla Adrian Parol.

Plusy własnej firmy

Osoby, które chcą założyć działalność gospodarczą, również wskazują powody swojej decyzji. Tu prym wiedzie chęć zdobycia większej niezależności – 52,9%. Następna jest perspektywa wyższych zarobków – 30%. Jak zauważa Andrzej Głowacki, generalnie to są powody decydujące o prowadzeniu własnego biznesu. Jednak nie zawsze udaje się osiągnąć taką swobodę i więcej zarabiać.

– Brak szefa, bycie sterem, żeglarzem i okrętem jest pociągające, nawet jeśli pozostaje ryzykowne. Zresztą są osoby, dla których to ryzyko stanowi sens działalności, bo coś musi się dziać. Własna firm to także szansa na wyższe apanaże. W przypadku etatu zawsze jest jakiś sufit, a na swoim – potencjalnie go nie widać – wyjaśnia Marek Zuber.

Natomiast na samym dole zestawienia argumentów przyszłych przedsiębiorców widzimy, że założenia działalności gospodarczej wymaga pracodawca – 3,5%. Wyżej jest niechęć do pracy na etacie – 4,7%, a także możliwość otrzymania dotacji lub grantu – 5,9%. Zdaniem prezesa Głowackiego, działalność gospodarczą zakładają dzisiaj osoby, które muszą to uczynić. To dla nich nowa lub dodatkowa forma zarobkowania. Tego może wymagać np. podmiot, z którym dana osoba współpracuje.

– Dotacja czy grant to jednorazowy zastrzyk finansowy, który niestety szybko się kończy. Dobrze zainwestowane środki tego rodzaju mogą wpłynąć na rozwój firmy. Jednak co do zasady, wymaga to przemyślanej strategii działania. Tego typu finansowanie nie może być samo w sobie celem prowadzenia firmy, co słusznie zauważyli ankietowani – stwierdza Anna Szymańska, wiceprezes zarządu Grupy Kapitałowej DGA.

Share.

Zostaw komentarz