Przyszli emeryci nie mogą liczyć na wysokie świadczenia. Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska ostrzega, że według najnowszych prognoz za 40 lat poziom przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia wyniesie mniej niż 25 proc. – Potrzebujemy daleko idącej dywersyfikacji źródeł zabezpieczenia na starość – mówiła.

Spis treści:

  1. Dwa filary ZUS
  2. Niskie emerytury

Dwa filary ZUS

Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wzięła udział we wtorkowej sesji Forum Ekonomicznego w Karpaczu poświęconej Pracowniczym Planom Kapitałowym. Prof. Uścińska zwracała uwagę na problem polskiego systemu emerytalnego.

– Jesteśmy w XXI w., na dodatkowym wirażu w związku ze wstrząsami spowodowanymi pandemią, i trzeba jasno powiedzieć, że przecież systemy publiczne, które w Polsce gwarantują dochody na starość w ponad 80 proc., w perspektywie kilkudziesięciu lat nie będą mogły odgrywać takiej roli – zaakcentowała.

Najważniejszymi czynnikami determinującymi wysokość emerytur są: zastępowanie pokoleń oraz średnia długość życia. W ostatnich latach ten pierwszy wskaźnik maleje (2.07 dziecka na kobietę w 1991 roku do 1,37 dziecka/kobieta w 2017 roku). Z kolei ten drugi sukcesywnie rośnie. W 1991 roku Polak żył przeciętnie 70,59 lat, z kolei w 2017 roku już 77,85 lat.

Oba te wskaźniki prowadzą do starzenia się społeczeństwa, co oznacza, że w kolejnych latach zwiększać się będzie liczba emerytów, przy jednoczesnym spadku osób aktywnych zawodowo.

– Według prognoz w 2059 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadało 76 osób w wieku poprodukcyjnym; w 2080 r. – 69 osób. We wcześniejszych prognozach, przyjętych od 2036 r. na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym będą przypadały mnie, niż dwie osoby w wieku produkcyjnym – powiedziała Uścińska.

Niskie emerytury

W związku z powyższym przyszli emeryci muszą być gotowi na drastyczną obniżkę emerytury w porównaniu do swoich zarobów. Obecnie stopa zastąpienia (poziom przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia), wynosi prawie 56,4 proc., ale w 2040 roku, będzie wynosiła 37 proc.

Jeszcze gorzej sytuacja będzie wyglądać w 2060 roku. Wtedy przeciętna emerytura wyniesie zalewie 24,6% przeciętnego wynagrodzenia. – To jest relacja do przeciętnego wynagrodzenia, co nie oznacza, że siła nabywcza tej emerytury będzie niższa – zastrzegła prezes ZUS.

– Ale to oznacza jednoznacznie, że potrzebujemy daleko idącej dywersyfikacji źródeł zabezpieczenia na starość. Realizacja prawa do emerytury, do zabezpieczenia społecznego w perspektywie systemu zdefiniowanej składki, musi być oparta na różnych źródłach, z których będzie pochodziła emerytura – i jednym z tych źródeł są właśnie PPK – podkreśliła prof. Uścińska.

Źródło: businessinsider.com.pl/allebiznes.pl
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz