Jaka będzie w gospodarce jesień 2020? Nawet najtęższe umysły świata ekonomii nie potrafią jasno i wyraźnie powiedzieć jaka przyszłość czeka zarówno rynek krajowy jak i szerzej gospodarkę europejską i światową. Zmiennych jest całkiem sporo, a na dodatek branże bardzo różnie reagują na niepewność, która stała się codziennością biznesu w czasach COVID-19.
Spis treści:
Czy to już druga fala?
Co jest najbardziej niebezpieczne? Specjaliści z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska zwracają uwagę na kilka czynników. Przedsiębiorcy stają się bardzo asekuracyjni – niektórzy już teraz tną plany inwestycyjne i ograniczają wszelkie koszty. Wiele branż nie podniosło się jeszcze po pierwszej fali pandemii koronawirusa, inne drżą na myśl o kolejnym lockdownie.
– Zgłaszają się do nas przedsiębiorcy, którzy pierwszy raz w swojej długoletniej historii potrzebują ludzi, którzy będą im pomagać przygotowywać strategie biznesowe. Jak mówią, to co przyniosła wiosna nie śniło im się nawet w najgorszych koszmarach – mówi Filip Kiżuk.
Specjaliści z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk & Michalska zauważają, że cienka linia pomiędzy pierwszą a drugą falą pandemii koronawirusa jest trudna do uchwycenia. Niektórzy mówią, że najgorsze przyjdzie na jesień, a inni odpowiadają, że przecież dzienny współczynnik przyrostu chorych szacowany jest na setki osób.
Trudna jesień
Dla naszej gospodarki koronawirus to poważne niebezpieczeństwo. Jesień będzie czasem bez wielkiego wsparcia rządowego i samorządowego, a wiele branż nie wróciło jeszcze do funkcjonowania sprzed pandemii. Jak więc szykują się one na ewentualny nawrót obostrzeń jesienią?
Eksperci przyznają, że zgłoszeń w tej sprawie jest całe mnóstwo. Firmy pytają o to jak pozyskać kapitał, jak utrzymać pracowników czy wreszcie: prowadzić biznes mimo strat czy może się poddać? Dla gospodarki jesień może być czasem jeszcze większych wstrząsów niż wiosna.
– Wśród naszych klientów nie brakuje optymistów, którzy myślą, że kryzys jakoś nas ominie. Niektóre branże zostały dotknięte pandemią mniej, a nie brakuje i tych, którzy zyskali i marzą już o wielkich inwestycjach. Niestety więcej jest pesymistów i osób bardzo ostrożnie patrzących w przyszłość. Nastroje przedkładają się bezpośrednio na pytania naszych klientów: jedni szukają działek, nieruchomości czy np. firm, których udziały można przejąć „w promocyjnych cenach”, a inni przeciwnie, skupiają się na gromadzeniu kapitału i raczej oszczędnościach niż planach inwestycyjnych – mówi Katarzyna Michalska, doradca gospodarczy.
Jesień może być dla wielu przedsiębiorców trudniejsza, bo nie mogą już liczyć ani na programy wsparcia wynikające z Tarcz Antykryzysowych ani na wyrozumiałość innych partnerów biznesowych.
– Przedsiębiorcy często są już po rozmowach np. z wierzycielami czy z osobami od których wynajmowali przestrzeń. Niestety nie wszędzie mogą liczyć na kontynuowanie dogodnych warunków z czasu lockdownu. Teoretycznie gospodarka powinna iść do przodu i wszystko powinno wracać do normy. Praktyka pokazuje, że wiele firm jesienią czeka poważna zmiana strukturalna, a być może nawet konieczność likwidacji – mówi Filip Kiżuk, doradca gospodarczy.
Czas szybkich decyzji
Wiele wskazuje na to, że jesienią przedsiębiorców czeka czas zmian – niektórzy będą rozwijać np. usługi w ramach e-commerce czy działalności zdalnej, a inni będą starali się działać tak, by przetrwać, ewentualnie generować jak najmniej strat.
– Mam taką obawę, że niektórzy przedsiębiorcy nie mieli jeszcze czasu przepracować negatywnych konsekwencji pierwszej fali koronawirusa, że nie było wystarczająco czasu na zmianę np. strategii gospodarczych, a tutaj już kolejne wizje, które nie są optymistyczne. Przedsiębiorcy stali się bardziej ostrożni, rozważniej wydają pieniądze, bardziej liczą się z kosztami wewnętrznymi i zewnętrznymi w firmie, są skłonni do oszczędzania, powiedziałbym nawet do chomikowania pieniędzy, a nie do inwestycji. To znacząca zmiana, bo minione lata to był raczej boom inwestycyjny – mówi doradca gospodarczy Filip Kiżuk.
Jak mówi Katarzyna Michalska, wiele wskazuje na to, że słowo optymalizacja może być najmodniejszym i najczęściej używanym przez biznes słowem jesieni.
– Optymalizacja, restrukturyzacja, tak te słowa na pewno będą z nami przez cały czas trwania pandemii koronawirusa i to nie są słowa, których rozwojowy przedsiębiorca lubi używać. Optymalizacja często ma miejsce w firmach, które szukają zmniejszenia kosztów. Zastanawiamy się z przedsiębiorcami jak zachować płynność finansową i rozwój przy jednoczesnym braku np. zwolnieńlub bez wyprzedaży majątku – zaznacza Katarzyna Michalska, doradca gospodarczy.
Czy możliwe jest przeprowadzenie optymalizacji tak, by była ona możliwie mało dotkliwa dla funkcjonowania firmy? Specjaliści z kancelarii Kiżuk & Michalska nie mają wątpliwości, że jest to proces trudny, który wymaga wdrożenia pewnych zmian i wypracowania narzędzi, które pomogą uratować firmę.