Pandemia koronawirusa sprawiła, że z dnia na dzień wiele firm musiało zawiesić działalność lub ogłosić bankructwo. Rząd podejmując decyzję o lockdownie skazał wielu pracowników na bezrobocie. Jednak zdaniem ekspertów taki scenariusz się nie powtórzy. – Byłby to cios, którego polska gospodarka, by nie przeżyła – uważa prezes Północnej Izby Gospodarczej Jarosław Tarczyński.

Spis treści:

  1. Nokaut dla gospodarki
  2. Najgorsze za nami?

Nokaut dla gospodarki

Decyzja o lockdownie była katastrofalna w skutkach dla polskiej gospodarki. Każdy kolejny tydzień przynosił nowe bankructwa i nowe problemy wielu sektorów. Najpoważniej ucierpiały: branża kreatywna, kultura, hotelarstwo, turystyka, logistyka, przemysł i transport.

Zdaniem prezesa Północnej Izby Gospodarczej scenariusz z marca i kwietnia już nam nie grozi. Jarosław Tarczyński uważa, że rząd nie zdecyduje się na ponowny lockdown, jednak to nie uspokaja przedsiębiorców, którzy już przygotowują się na najgorsze.

– Nie spodziewam się drugiego lockdownu, bo byłby to cios, którego polska gospodarka, by nie przeżyła. Przedsiębiorcy jednak reagują bardzo nerwowo na wszelkie informacje dotyczące obostrzeń, restrykcji czy rozmaitych komplikacji związanych z pandemią. Musimy być świadomi, że gospodarka jest obecnie nadwrażliwa, społeczeństwo oszczędza, bardzo rozważnie podejmuje decyzje o wydatkach. Doniesienia o wzroście liczby zakażeń budzą poważny niepokój – mówi prezes Północnej Izby Gospodarczej Jarosław Tarczyński.

Najgorsze za nami?

Tarczyński zwraca uwagę, że przedsiębiorstwa z województwa zachodniopomorskiego szykują na jesień plany restrukturyzacyjne. Z pewnością podobne nastroje panują w pozostałych częściach naszego kraju. Ekspert jest również ostrożny w swoim optymizmie i przestrzega, że najgorsze wcale nie musi już być za nami.

Wtóruje mu prof. Stanisław Flejterski z Wyższej Szkoły Bankowej. W jego opinii polska gospodarka znajduje się w trudnym położeniu. Najgorsza dla przedsiębiorców jest niepewność. Blokuje ona inwestycje, zatrzymuje plany rozwojowe. Nie pozwala zamknąć firmy, ale i nie pozwala ich rozwijać. Prof. Flejterski mówi także o konieczności „patrzenia z dystansu” na wszelkie procesy zachodzące w gospodarce.

– Trudno jest definitywnie przesądzić, kto będzie należeć do branż i profesji trwale poszkodowanych przez turbulencje w gospodarce, a kto będzie beneficjentem. Poprzednim kryzysom również towarzyszył zmienny w czasie podział na wygranych oraz na przegranych. Chodzi o to, aby tych drugich było możliwie najmniej. Nie bez powodu od dawna głoszona jest intrygująca opinia, że kryzys jest szansą i że nie wolno go zmarnować – mówi prof. Flejterski.

Źródło: inf. prasowa/allebiznes.pl
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz