Opracowane w ubiegłym roku budżetowe założenia i plany rządu zostały zrewidowane i z pewnością będą się jeszcze zmieniać. Wzrost świadczeń społecznych i spadek napływu składek – zarówno zdrowotnych, jak i społecznych – oraz niezależny już od koronawirusa negatywny trend demograficzny spowodują, że wypłata dodatkowych emerytur w przyszłym roku może być niewykonalna.
Spis treści:

  1. 12 mld na dodatkowe emerytury
  2. Problemy całego systemu

12 mld na dodatkowe emerytury

Na 13. emerytury, które trafiły do emerytów w kwietniu br., rząd przeznaczył 12 mld zł – świadczenie było równe emeryturze minimalnej w wysokości 1200 zł. Na listopad 2021 roku zaplanowano natomiast „czternastki”, które miałyby kosztować budżet 11 mld zł.

Doktor Wojciech Nagel, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych, członek rady nadzorczej ZUS uważa, że 13. emerytura nie powinna być wypłacana każdemu emerytowi. Jego zdaniem należy wprowadzić kryterium dochodowe.

– Od dawna podkreślam, że 13. emerytura powinna być świadczeniem uzależnionym od wielkości uzyskiwanego dochodu. Nie widzę potrzeby, dla której emeryt, który pobiera świadczenie 2 tys. zł brutto, miał taką samą 13. emeryturę jak ten, który pobiera 8 czy 9 tys. zł brutto, a wbrew pozorom takich świadczeń jest sporo – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Wojciech Nagel, ekspert BCC ds. ubezpieczeń społecznych, członek rady nadzorczej ZUS.

Nagel uważa również, że rządowi będzie niezwykle ciężko dotrzymać słowa i w przyszłym roku wypłacić 14. emeryturę.

– W przypadku 14. emerytury będzie rzeczą niezwykle trudną, aby rząd dotrzymał jej wypłaty w przyszłym roku z uwagi na to, że bardzo pogłębi się deficyt budżetowy i nie będzie takich możliwości finansowania długu, jakie były dotąd. Narodowy Bank Polski skupuje obligacje dlatego, że obecnie rynek długu praktycznie zamarł – zauważa.

Problemy całego systemu

W związku z tarczą antykryzysową oraz utratą źródeł utrzymania lub wysokości dochodów przez wielu Polaków składki wpływające do FUS są niższe od zakładanych przy konstruowaniu budżetu na 2020 rok. Według prognoz FUS opublikowanych w maju 2019 roku w zależności od wariantu deficyt miałby wynieść od 39,4 do 54,2 mld zł. Przychody ze składek zakładano na poziomie prawie 209,5 mld zł, a dotację z budżetu – przeszło 33,5 mld zł. W ostatnich latach sytuacja finansowa budżetu FUS się wprawdzie poprawiała, ale wynikało to ze zdarzeń jednorazowych, a nie poprawy funkcjonowania mechanizmów.

Zdaniem dra Nagela, „system emerytalno-rentowy jest od wielu lat pod presją”. Jako główny czynnik wskazuje on tzw. złą demografię. Oznacza to, że więcej ludzi przechodzi na emeryturę, a coraz mniej jest aktywna zawodowo.

– Poza tym elastyczne formy umów powodują, że napływa mniej składek. Mamy w tej chwili bardzo dużo potrzeb świadczeniowych, są to zwolnienia z płacenia FUS-u przez trzy miesiące czy dodatkowe świadczenia dla opiekunów osób małoletnich. Ta presja będzie narastać i rząd pewnie będzie musiał sięgnąć po nadzwyczajne mechanizmy, żeby tę lukę pomiędzy przychodami a wydatkami zasypać. Pamiętajmy również o tym, że kolejne roczniki będą przechodziły na emerytury i trzeba będzie im po prostu zapewnić świadczenia – dodaje.

Źródło: newseria.pl
Fot, pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz