Wszyscy życzyliśmy sobie, by rok 2021 był lepszy od poprzedniego. Tymczasem najbliższe tygodnie nie zapowiadają się spokojnie. Niepewność dobija przede wszystkim przedsiębiorców, którzy nie mogą liczyć na spójne komunikaty rządu i przejrzystą politykę zamykania lub odmrażania gospodarki.
Spis treści:
Trudny rok 2021
Jeżeli ktoś miał nadzieje, że rok 2021 w gospodarce będzie spokojniejszy to styczeń musiał go porządnie rozczarować. Od 28 grudnia żyjemy w lockdownie. W Polsce przybiera on relatywnie łagodny przebieg, ale Europa funkcjonuje w ostrym reżimie, który może potrwać nawet do wiosny. Niepokoją również informacje o opóźnieniach w dostawach szczepień czy wizja trzeciej fali pandemii, która może zniweczyć wszelkie nadzieje na to, że wiosną wrócimy do względnej normalności.
– Przedsiębiorca w 2021 roku musi być gotowy na wszystko. Na to, że będzie dobrze i na to, że będzie fatalnie. Ilość zmiennych, które obserwujemy powoduje, że przed nami czas dynamicznych decyzji. Przedsiębiorcom potrzeba dobrze skrojonej strategii uwzględniającej zmienne, które mogą występować z dnia na dzień – mówi Filip Kiżuk z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk& Michalska.
Niepewność zabija biznes
Przedsiębiorcy w rok 2021 weszli z dużym niepokojem. To kwestia lockdownu, dalszych obostrzeń, a także konieczności podejmowania bardzo trudnych decyzji związanych z pozyskiwaniem pieniędzy z pożyczek obrotowych czy decyzji związanych z optymalizacją lub restrukturyzacją firm. Dla wielu branż początek roku to kontynuacja trudnej sytuacji, która trwa od wiosny. Eksperci przyznają jednak, że przedsiębiorcy coraz lepiej aklimatyzują się w trwającej od miesięcy sytuacji epidemicznej.
– Zaryzykowałbym stwierdzenie, że cała gospodarka od miesięcy zdaje egzamin z zarządzania w trybie kryzysowym. Czy z powodzeniem? Tak naprawdę trudno powiedzieć, bo egzamin jeszcze trwa. Pandemia się nie skończyła, wsparcie nie zostało jeszcze rozdysponowane, a ilość zmiennych i potencjalnych zagrożeń jest jeszcze całkiem spora. Przedsiębiorcy nie mogą być niczego pewni na 100%, a to bardzo duży problem dla planowania przyszłych inwestycji czy kreowania decyzji o przyszłości firmy. Jako doradcy gospodarczy mamy pełne ręce roboty – przyznaje Filip Kiżuk z Centrum Doradztwa Gospodarczego Kiżuk& Michalska.
Liczy się tu i teraz
W najtrudniejszej sytuacji są przedstawiciele branż, które nadal objęte są lockdownem – gastronomia, transport, hotelarstwo, turystyka, ale i branże kreatywne, kultura, handel czy np. branża ślubna, która szuka dla siebie strategii na sezon, który teoretycznie lada moment powinien się zacząć. Przedsiębiorcy muszą być elastyczni i dynamiczni, a przygotowywanie długofalowych strategii może okazać się nieefektywne.
– Przedsiębiorcy muszą działać. Oczekiwanie na poprawę sytuacji to tak naprawdę tylko pogłębianie kryzysu w jakim się znajdujemy. Należy szukać rynków zbytu, szukać nisz, przestrzeni do dywersyfikacji. Bardzo ważne jest, by już teraz podejmować działania natychmiast i szukać możliwie wielu opcji wsparcia. Korzystanie z Tarcz Finansowych i Antykryzysowych to dobry pomysł, ale też nie można robić tego bez konsultacji z ekspertami i prawnikami. Trafiają do nas firmy, które czują, że założono im „złote kajdany”, bo przyjęli wsparcie, ich sytuacja się nie poprawiła, a nie mogą dokonać optymalizacji, bo musieliby zwracać dotacje – mówi Filip Kiżuk, doradca gospodarczy.
Druga strona medalu koronawirusowej rzeczywistości to przedsiębiorstwa, które na kryzysie bardzo dużo zyskują i nie wiedzą jak radzić sobie z nadwyżkami. Niby pieniędzy w firmie nigdy nie jest za dużo, ale przedsiębiorcy zastanawiają się jak inwestować, gdzie inwestować i czy jest to dobry czas np. na rozwijanie firmy czy może bardziej na gromadzenie kapitału.
– Firmy decydują się na przejęcia oraz na wejścia kapitałowe, a osoby fizyczne na zakupy nieruchomości – mówi Katarzyna Michalska.