Pomysł rozmawiania o biznesie ze wspaniałymi kobietami powstał spontanicznie, ale spotkał się z ogromnym odzewem równie szybko, jak wykiełkował. Bo uczenie się i czerpanie inspiracji od tych, które z powodzeniem prowadzą swoje biznesy to świetny sposób na rozwijanie się i poszerzanie swoich biznesowych horyzontów.
Spis treści:
- Jak długo prowadzisz firmę i jak się zaczęła Twoja przygoda z biznesem?
- Czym się zajmuje Twoja firma?
- Opowiedz nam trochę o..
- Jak zdobywasz klientów? Co najlepiej działa w przypadku Twojego biznesu?
- Jakie sposoby promocji kompletnie się w Twojej firmie nie sprawdzają?
- Co było dla Ciebie dotąd największym biznesowym wyzwaniem i jak sobie z nim poradziłaś?
- Jakie jest Twoje ulubione narzędzie/ książka/podcast, który pomaga Ci w pracy/biznesie?
- Co sprawia Ci największą radość w biznesie?
- Jaką cechę najbardziej cenisz/podziwiasz u innych?
- Co Cię motywuje do działania, kiedy naprawdę Ci się nie chce?
- Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
- Czy prowadzenie biznesu coś w Tobie zmieniło? Jeśli tak, to co?
- Jaką jedną najważniejszą radę dałabyś innym kobietom, które prowadzą swoje firmy?
- Masz jakiś swój ulubiony cytat/motto?
- A Twoje życie poza biznesem?
- Gdzie można Cię znaleźć? Masz swoje miejsce w sieci?
Pozwala nie tylko spojrzeć na prowadzenie firmy jako na coś, co jest możliwe i osiągalne dla wielu kobiet, ale także daje szanse poznania ciekawych sposobów, które te kobiety wykorzystują na codzień, żeby rozwijać swoje firmy.
Zapraszam na kolejny wywiad z serii „szczęśliwe rozmowy o biznesie” z Dorotą Jesiołowską-Sołoduchą, która pomaga kobietom odzyskać wolność w ich firmach.
Jak długo prowadzisz firmę i jak się zaczęła Twoja przygoda z biznesem?
Moja przygoda z biznesem zaczęła się jeszcze w trakcie studiów. Pamiętam, jak rozdawałam indeksy w grupie i do każdego włożyłam swoją wizytówkę.
Tak! Oczywiście zaczęłam od logo, wizytówek i ulotek, bo tak wtedy rozumiałam budowanie firmy. Na uczelni zapisałam się na kurs przygotowujący do pozyskiwania dofinansowania z UE.
Lekcję odrobiłam i kończąc ostatni rok miałam już otwartą i wyposażoną firmę.
Do otwarcia tak naprawdę popchnęło mnie… brak zainteresowania moją osobą ze strony pracodawcy! Całe studia marzyłam o pracy w dużej korporacji. Doszkalałam się, odbywałam staże za granicą i nic! Wtedy stwierdziłam, że planem B jest własny biznes. Wydawało mi się to prostsze niż etat… Oj jakże byłam zaskoczona po kilku latach 😉
Czym się zajmuje Twoja firma?
To jest ciekawe pytanie! Mam takie przeczucie, że co kilka lat będę miała zupełnie inne odpowiedzi.
Od pewnego czasu o wiele odważniej patrzę na budowanie biznesu i nie zakładam „jednej” opcji.
W tym momencie głównym obszarem moich działań jest odnajdywanie wraz z moimi klientkami optymalnych rozwiązań w biznesie, tak aby miały więcej czasu dla siebie i jednocześnie jeszcze lepiej zarabiały. Uwielbiam słowa „optymalizacja” i „automatyzacja”!
Wspieram kobiety, które czują, że czas wejść na wyższy poziom, że dosyć już tego harowania i czas zainwestować w reorganizację modelu biznesowego oraz… swoich przekonań o prowadzeniu firmy.
Poza tym jestem właścicielką poradni dietetycznej i do niedawna szkoły gotowania. Tą ostatnią sprzedałam w ramach tworzenia przestrzeni na nowe.
Opowiedz nam trochę o…
… dopasowaniu modelu biznesowego do własnego życia i automatyzacji firmy?
Zacznę prosto z mostu.
Jeżeli chciałabyś zarabiać więcej i pracować mniej to… nie wydarzy się to przez wprowadzanie kolejnych systemów. Pierwszym i najważniejszym miejscem do zaopiekowania jest Twoja głowa. A dokładnie to, co się w niej dzieje. Wszystkie te myśli, które towarzyszą zarabianiu, byciu kobietą, przedsiębiorcą, o prowadzeniu firmy i innych ludziach.
Przykład? Rozmawiam z klientką o zatrudnieniu pracownika, aby mogła wejść na nowy rynek i jednocześnie nie zwiększać ilości godzin pracy. Nagle słyszę: „Jeszcze jeden raz popełnię ten błąd i zatrudnię moją znajomą. Chociaż ciężko znaleźć ludzi kreatywnych, którzy szybko załapią o co chodzi. Pewnie i tak będę musiała za nią większość rzeczy zrobić.” Jak myślisz, jakie są w tym przypadku szanse na znalezienie odpowiedniego kandydata i owocną współpracę?
Często słyszę, że ludziom się nie chce pracować, że nie ma nikogo tak dobrego jak właścicielka, że system w Polsce jest beznadziejny itd. I z tym całym przytłaczającym bagażem myśli szukamy szczęścia. Dosłownie. Że może coś się uda. Jakoś samo się zrobi i może będzie lepiej niż zakładamy.
Cóż, nic się samo nie udaje. Mamy realny wpływ na to, kto w naszej firmie pracuje lub… w jakich godzinach dzwonią do nasz klienci.
To kolejny zestaw przekonań z serii „moi klienci nie obejdą się bez”: dostępu do mnie 24/h, bez mojej obecności w firmie, bez mojej ręki na projekcie, bez popołudniowych godzin konsultacji, bez niskich cen. Całe firmy dopasowujemy do naszego wyobrażenia o klientach, które mija się z rzeczywistością.
Bywa, że jedną lub dwie uwagi klientów traktujemy jako głos większości.
To, że pani Iksińska chce porozmawiać z nami w weekend nie oznacza, że my w te weekendy musimy odbierać telefony i pracować. Boimy się jednak panicznie utraty chociażby jednego klienta. A przecież i bez ustalania granic naturalnie odchodzą i przychodzą.
Swoją drogą – ustalenie granic – kto, za ile i kiedy, jest kolejnym elementem do zaopiekowania zaraz po przekonaniach.
Nic jednak nie bywa większym sabotażystą biznesowego sukcesu niż przekonania wobec siebie. Często nie doceniamy swoich kompetencji, trwamy w przekonaniu, że brakuje nam jeszcze czegoś, aby wejść na wyższy poziom, że nie zasługujemy na większe pieniądze i więcej czasu dla siebie (W końcu ciężka praca popłaca. A gdy nie pracujesz ciężko to nie możesz zarabiać, prawda?) Porównujemy się z innymi i ciągle wyliczamy, ile nam jeszcze brakuje.
A gdyby tak skupić się tutaj, w tej chwili na małym sukcesie, który odnotowałaś dzisiaj? Ja wstałam po 7.00. Dla mnie to sukces ogromny, bo lubię pospać. Mimo deszczowej pogody usiadłam do komputera i odhaczyłam jedno małe zadanie. To było uporządkowanie poczty i w taki dzień to jest AŻ tyle. Sukces numer 2! Tak, na duże sukcesy ludzi, których obserwujesz składają się te malutkie. I Ty niczym się od nich nie różnisz. No prawie, bo przecież masz unikalny zestaw talentów i wartości. I możesz je wykorzystać w budowaniu biznesu na własnych zasadach!
Kiedy rozprawisz się z przekonaniami, wytyczysz granice i jasno wyklarujesz własne potrzeby możesz przystąpić do działania z modelem biznesowym.
Przyzwyczajone jesteśmy do standardowego myślenia o sposobach na prowadzenia firmy. Moja znajoma nazywa je folwarcznymi. Ty – wszechogarniająca właścicielka, produkty lub usługi, które „powinny” się sprzedawać i ewentualnie pracownicy, których trzeba pouczać i pilnować. Gdy chcemy powiększyć zespół z przerażeniem myślimy o umowie o pracę. Bardziej jesteśmy na firmowym Facebooku, bo trzeba, niż myślimy o tym, co ma nam to bycie przynieść w zamian. I tak rzeźbimy z dnia na dzień, bez wizji efektu końcowego. A czasy się zmieniają, przynosząc nowe możliwości!
Weźmy jako przykład gabinet dentystyczny. W jednym z odcinków podkastu „Social Media Examiner” właścicielka gabinetu opowiadała o strategii działania w social mediach. O tym, jak każdego dnia budują relację z pacjentami przez Facebook np. fotografując udogodnienia, które właśnie włączyli do oferty (np. fotel masujący), a jednocześnie używając reklam, które docierają do wybranej grupy. Jedną z nich jest reklama skierowana do zaręczonych kobiet z ofertą… wybielania zębów. Ich celem jest oczywiście pozyskiwanie pacjentów, których z Facebooka mają 50ciu miesięcznie. Ile znasz gabinetów, które wykorzystują ten potencjał?
Gdy myślisz, że się nie da, że tak się w Twojej branży nie robi lub że skoro nikt tego nie zrobił, to pewnie nie działa, to ja proponuję zrobić STOP.
Firma powinna służyć Tobie, a od Twojego podejścia i ilości energii będzie zależał jej los.
Pewnie sama zauważyłaś, że im bardziej jesteś wypoczęta, tym sprawniej realizujesz swoje plany. Koniec zatem z oddawaniem firmie kontroli nad własnym życiem i czas na wzięcie sterów we własne ręce!
Bo tak naprawdę to Ty tworzysz model. Ty decydujesz, czy chcesz zatrudniać na umowę o pracę czy podpisywać umowy o współpracy z innymi firmami. Ty masz możliwość dopasowania produktów i usług do klienta, ale też Ty masz prawo do ustalenia konkretnych godzin pracy, a nawet podjęcia decyzji, że firmę chcesz zamknąć i wystartować z czymś nowym.
Czujesz mętlik, stanęłaś z biznesem, jesteś przepracowana? Skup się najpierw na sobie. Wsłuchaj w to, co jest głębiej, pod płaszczykiem społecznych powinności i oczekiwań rodziny. Nic nie jest bardziej oczyszczające i uwalniające!
Jak zdobywasz klientów? Co najlepiej działa w przypadku Twojego biznesu?
W moim biznesie najlepiej działają wszelkie strategie oparte na szczerości i opowiadaniu historii. Muszę przyznać, że dopiero, gdy zaczęłam nagrywać podkasty i robić więcej wideo w oparciu o własne doświadczenia, dostałam potężny znak „to jest to”.
Jakie sposoby promocji kompletnie się w Twojej firmie nie sprawdzają?
Sprawdzam cały czas, na ile pisanie i pokazywanie siebie w różnych miejscach (np. grupach) daje zakładane przeze mnie efekty. Czuję, że pisząc trudniej jest mi przekazać myśli, zatem uważnie obserwuję co dzieje się z moim newsletterem.
Co było dla Ciebie dotąd największym biznesowym wyzwaniem i jak sobie z nim poradziłaś?
Ulala! Ogromnym, wieloletnim wyzwaniem był rozwój mojej poradni, a najbardziej zmiana mojej pozycji ze specjalisty, do którego ciągle dzwonili klienci na właścicielkę, która zajmuje się biznesem, ale nie konsultuje.
Wielokrotnie dostaję pytania: jak to zrobiłam? Wiem, ze to wyzwanie dla wielu kobiet, które założyły małą działalność i chcą teraz ją rozwinąć, chodząc na inny poziom organizacyjny i finansowy.
Poniekąd zdradziłam, jak to zrobiłam w pytaniu wyżej. Najpierw praca z przekonaniami, otrząsanie się z teorii biznesowych z ubiegłego wieku (np. pańskie oko konia tuczy, czyli jak zatrudniasz to pilnuj! ;), sprawdzenie co mi pasuje, czego ja naprawdę chcę i poszukiwanie odpowiedniego modelu biznesowego.
Przy tej okazji polecam książkę F. Lalux „Pracować inaczej” – była odpowiedzią na mój problem z zatrudnianiem i organizowaniem pracy. Jest wywrotowa, dla niektórych być może utopijna, ale ja uważam to za przyszłość w budowaniu organizacji. Dzięki niej odzyskałam wolność przy zatrudnianiu i budowaniu modelu. Na zachętę powiem, że opisuje samoorganizujące się przedsiębiorstwa, a niektóre historie przywracają wiarę w ludzi (jeżeli ją straciłaś ;).
Jakie jest Twoje ulubione narzędzie/ książka/podcast, który pomaga Ci w pracy/biznesie?
Absolutnym numerem jeden, do którego wracam jest książka G. Kellera i J. Papsana „Jednak rzecz”. O tym jak pracować i wybierać mądrze. W świecie, gdzie wszystko wydaje się ważne, uspokaja i pozwala wyłonić prawdziwe priorytety.
Do tworzenia koncepcji używam białych kartek i mazaków, do zorganizowania je w zadania – Nozbe.
Bardzo lubię podcast „Po nitce Ariadny” Aridny Wiczling oraz „Built To Sell” Johna Warrillowa. Tego pierwszego pewnie nie potrzebuję przedstawiać, a ten drugi inspiruje mnie do bardziej świadomego budowania biznesu. Jest dla mnie również swojego zachętą do romansu z przedsiębiorczością. Uświadamia, że przecież mogę mieć firmę i równie dobrze bez ogromnych sentymentów ją sprzedać. To bardzo dla mnie uwalniające.
Co sprawia Ci największą radość w biznesie?
Tworzenie, tworzenie i jeszcze raz tworzenie. Czasami sobie myślę, że chciałabym być takim twórcą pomysłów na telefon. Zdarza mi się czasami odbierać połączenie i słyszeć: Cześć Dorota, dzwonię, bo Ty zawsze masz dużo pomysłów. Chcę to, to i to. Jak mogę to zrobić? Wtedy odpalam wyobraźnię (no dobra, ona zawsze jest w gotowości) i tworzę. Wymyślam, łącze wiedzę, pomysły, doświadczenie. Bawię się przy tym wyśmienicie, a jeżeli pomagam, to cieszę się podwójnie.
Jaką cechę najbardziej cenisz/podziwiasz u innych?
Zdyscyplinowanie. Wbrew pozorom imponują mi ludzie, którzy trzymają się wyznaczonych ram. Uważnie obserwuję ich nawyki i niezmiennie podziwiam. Mam wrażenie, że są z innej planety, ale bardzo cenię ich towarzystwo. Działają na mnie uspokajająco.
Co Cię motywuje do działania, kiedy naprawdę Ci się nie chce?
Oto moje strategie. Stosuję w różnych konfiguracjach.
Zaparzenie kawy.
Wyjście do kawiarni.
Prysznic i ubranie się w biznesowy strój.
Spacer na luzie i z pełnym pozwoleniem, na to, że teraz nie pracuję po prostu.
Przeczytanie biznesowego wpisu, najlepiej o strategiach marketingowych – siłą rzeczy odpalają mi się kolejne pomysły i nakręcają.
Sesja wdzięczności.
Zadanie sobie pytania: po co to robię?
Pozwolenie sobie na dzień: dzisiaj luz, popracuję jutro.
Telefon do osoby, z którą mogę porozmawiać o jej biznesie (łatwo się inspiruję).
Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?
Dojście do momentu, w którym jestem. Z zahukanej dziewczyny, której powiedzieli, że bycie informatykiem to męski zawód i nieodpowiedni dla kobiety (a tak chciałam jako dziecko! zostało mi zamiłowanie do technologii), do kobiety coraz bardziej świadomej swoich potrzeb, doceniającej swoje mocne strony i żyjącej według własnych zasad.
Czy prowadzenie biznesu coś w Tobie zmieniło? Jeśli tak, to co?
Mnóstwo! Rozpoczęcie biznesu było równoznaczne z rozpoczęciem bardziej świadomego i niezależnego życia. Wcześniej myślałam, że prawie na nic nie mam wpływu. Ciągle myślałam o tym, co powiedzą inni. Wierzyłam w powszechnie powtarzane „prawdy” w ogóle się nad nimi nie zastanawiając. Szybko okazało się, że aby prowadzić biznes i się nie wykończyć potrzebuję odnaleźć siebie.
Mając firmę otrzymujesz cały wachlarz możliwości. Wciąż podejmujesz decyzje i bierzesz za nie odpowiedzialność.
Słuchając potrzeb wszystkich napotkanych ludzi ciągle się miotałam, podejmowałam sprzeczne decyzje i dreptałam w miejscu. Potrzebowałam odkryć mocne strony, dowiedzieć się na czym mi w życiu zależy i pozwolić sobie na wyjście z utartych schematów. Wraz z biznesem rozpoczął się również mój prawdziwy duchowy rozwój.
Zamiast dzielić życie na fragmenty, zaczęłam je łączyć. Wszystko zaczęło mi się jawić jako całość i nabierać większego sensu.
Widocznym efektem jest chociażby zmiana mojej drogi zawodowej i podejście do biznesu widoczne w „Wolnej we własnej firmy”.
Jaką jedną najważniejszą radę dałabyś innym kobietom, które prowadzą swoje firmy?
Skup się najpierw na sobie. Zaczynaj od siebie. Troszcz się o siebie jak o najcenniejszego klienta. To w Tobie zaczyna się obfitość.
Masz jakiś swój ulubiony cytat/motto?
Mam ich wiele w zależności od momentu. Teraz pojawił mi się hasło, które pozwala połączyć mi biznes z wizją mojego życia. Usłyszałam je od Pawła Mroza i zapisałam na jednej z kartek. „Pieniądze w służbie szczęścia”.
A Twoje życie poza biznesem?
To przebywanie na ukochanej Warmii i wyjazdy poza nią. To doglądanie pomidorów w moim balkonowym ogródku. To picie kawy. Dyskusje z mężem. Małe przeróbki mebli. Fizyka kwantowa. Spotkania ze znajomymi. Gry planszowe. Kryminały. I malowanie jednego obrazu.
Gdzie można Cię znaleźć? Masz swoje miejsce w sieci?
Znajdziesz mnie na www.wolnawewlasnejfirmie.pl a mojego podkastu Wolna we Własnej Firmie posłuchasz tutaj:
www.wolnawewlasnejfirmie.pl/podcast
Dziękuję za podzielenie się swoją biznesową historią!
Życzę mnóstwo szczęścia w życiu i biznesie!