Rząd chce walczyć z suszami, które w ostatnich latach są coraz częstszym zjawiskiem w naszym kraju. Kontrowersyjny jest jednak sposób, w jaki zamierza to robić. Projekt ustawy zakłada rozszerzenie podatku od deszczu i zwiększenie liczby nieruchomości nim objętych.

Spis treści:

  1. Wyższy podatek
  2. Kosztowne inwestycje

Wyższy podatek

Walka z suszą i niskimi stanami wód to kosztowne przedsięwzięcie, za które zapłacą obywatele. Rząd planuje zmiany w tzw. podatku od deszczu, by czerpać z niego jak największe korzyści. Obecnie obowiązujące przepisy nakładają opłatę za usługi wodne na właścicieli nieruchomości o powierzchni co najmniej 3,5 tys. mkw., zabudowanych minimum w 70 proc.

Dość liberalne przepisy sprawiają, że podatkiem od deszczu objętych jest niecałe 7 tysięcy działek w Polsce. Po zmianie prawa liczba płatników zwiększy się ponad 20-krotnie. Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej planuje, by opłatę za usługi wodne uiszczali właściciele nieruchomości mających co najmniej 600 mkw., jeśli są w zabudowane w 50 proc.

Nie zmieni się natomiast sposób naliczania opłat. Nadal będzie on uzależniony od tego, czy i w jakim zakresie urządzenia i budowle na zabudowanym terenie pozwalają na retencjonowanie wody (przepuszczanie do gleby czy jej zatrzymywanie w środowisku).

– Łączne koszty, jakie z tytułu opłaty za utratę naturalnej retencji będą musieli ponieść właściciele nieruchomości (…), mogą wynieść średnio około 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe — prognozują przedstawiciele MGMiŻŚ w ocenie skutków regulacji.

Dla Wód Polskich oznacza to wzrost dochodów z obecnych 6,24 mln złotych do 135 mln zł. Z kolei samorządy zamiast 700 tys. złotych otrzymają 45 mln zł.

Kosztowne inwestycje

Dodatkowe pieniądze z podatku mają pomóc w realizacji zakładanych inwestycji, takich jak m.in. budowa stopnia wodnego na Wiśle w Niepołomicach, Lubiąż i Ścinawa na Odrze czy Pisz na rzece Pisie. Środki te pozwolą również na większą aktywność Wód Polskich w gminnych projektach retencyjnych oraz melioracyjnych.

Specustawa ma również przyspieszyć przygotowanie do realizacji inwestycji. Według założeń ministerstwa czas ten skróci się średnio o 180 dni. Ponadto da ona pierwszeństwo budowy obiektów ograniczających negatywne skutki suszy, nawet jeśli będzie to kolidować z budową mieszkań. Nowe przepisy dopuszczają również nieodpłatne zajmowanie dróg publicznych czy linii kolejowych, jeśli będzie to konieczne podczas inwestycji hydrotechnicznych.

Źródło: pb.pl
Fot. pixabay.com
Share.

Zostaw komentarz