Czasem potrzebujemy wakacji. Od wszystkiego. Wszyscy.

Ja też. Chociaż kiedyś wydawało mi się, że jestem robotem, który potrafi pracować 16 godzin na dobę i nigdy nie braknie mi pomysłów na nowe projekty.

Jednak w ciągu ostatnich lat przekonałam się, że zmiana miejsca, z którego patrzymy na swoje życie, swoją pracę, swój biznes jest ważna. Tak naprawdę bowiem, jeśli ciągle patrzymy z jednej perspektywy, nie mamy szans na rozwój.  Bo jeśli codziennie zadajesz sobie te same pytania, chcesz w taki sam sposób docierać do nowych klientów, organizujesz swoje życie tylko wokół tych samych schematów i rutyny, prawda jest taka, że zamykasz się na nowe.

Dlatego wakacje są ważne. Nie tylko dlatego, że musimy odpocząć. Można przecież odpoczywać we własnym domu. Można, a nawet należy tak zorganizować sobie życie, żeby czas na odpoczynek znalazł się w każdym miesiącu, tygodniu, a nawet każdego dnia.

Ale wakacje pozwalają nam się rozwijać. Mamy szansę zmienić sposób patrzenia na naszą firmę, ale też na nasze życie. Mamy szansę obserwować nowe miejsca, zupełnie innych ludzi, a często także inne biznesy.  Mamy szansę zdobyć dziesiątki nowych pomysłów i rozwiązań.

Jak ja wykorzystałam wakacje dla mojego biznesu?

Miałam kiedyś tak, że odpoczywałam na siłę i na czas. Serio. Siadałam na przykład w saunie i wkurzałam się że siedzę już tu pół godziny, czy nie dałoby się jakoś czegoś podkręcić, żebym szybciej poczuła się zrelaksowana i zregenerowana. Oczywiście – żeby nie było – siadałam z książką, z której przy okazji mogłam się czegoś nowego nauczyć. Nie tak całkiem bez niczego.

W tym roku po raz pierwszy byłam naprawdę na wakacjach. Na takich, na które nie zabrałam laptopa (w zeszłym roku podczas urlopu stworzyłam najlepiej sprzedający się produkt z mojego blogowego sklepu). Co więcej, na tych wakacjach zdarzało mi się leżeć na plaży (wytrzymywałam godzinę dziennie przez całe 5 dni!) i nic nie robić. No, może przesadzam. Słuchałam podcastów. Ale bez podcastów nie wytrzymałabym godziny. Miałam też takie momenty, kiedy po prostu leżałam na plaży i nie słuchałam niczego. Pozwoliłam moim myślom zupełnie bezproduktywnie błądzić, bez uczenia się nowych rzeczy, bez układania strategii na następne lata.

I zrozumiałam, że takie momenty są niezwykle potrzebne. Pozwalają Ci popatrzeć na Twoje życie z lotu ptaka. Uświadomić sobie, gdzie jesteś i gdzie chcesz być. Dopiero leżąc na tej plaży zrozumiałam, że gdyby nie pewne decyzje, podjęte dużo wcześniej, prawdopodobnie nigdy bym sobie na takie leżenie nie pozwoliła. Prawdopodobnie też, jeśli chcę poleżeć na tej (lub jakiejkolwiek innej) plaży za rok, w tym roku także muszę podjąć pewne decyzje. I pewne działania.

Przede wszystkim zrozumiałam, że muszę wyjść z moich własnych schematów i ograniczeń. Bo dotąd unikałam takich miejsc, jak ta plaża, ponieważ uważałam, że to nie dla mnie. Znalazłam się tam zupełnie przypadkowo, ponieważ akurat odbywał się tam festiwal tanga. Jednak po latach życia w przekonaniu, że nie znoszę takich miejsc dotarło do mnie, że jeśli kilka dni w roku “zmarnuję” w ten sposób, może nie będzie to wcale takie złe.

Czasem sami ograniczamy siebie, bo jesteśmy przekonani, że jesteśmy „jacyś”. Na przykład: „nie nadaję się do tego”, albo „boję się mówić do ludzi”, albo „nie potrafię sprzedawać”, „nie mam smykałki do biznesu” i masa innych przekonań, w których żyjemy zamknięci jak w pudełku.

Wakacje są świetnym momentem, żeby spróbować czegoś nowego. Są też moim zdaniem świetnym momentem, żeby czegoś nowego się nauczyć. Bo ileż można ładować baterie?

Trzeba też czasem załadować „zawartość”, naostrzyć narzędzia, poprzecierać ścieżki neuronalne w głowie. Później, kiedy już wrócisz pełną parą do swoich obowiązków, najprawdopodobniej nie będziesz mieć na to czasu, albo siły. Więc, jeśli zastanawiasz się, jak możesz wykorzystać wakacje dla swojego biznesu, zrób przegląd, zastanów się czego potrzebujesz i naucz się jednej nowej rzeczy. Najlepiej takiej, którą już od dawna odkładasz, a wiesz, że jest ważna.

Na czas leniuchowania polecam Ci też audiobooka „Czas na biznes online” – kliknij:

 

Share.

Zostaw komentarz